Dagmara goni Przemka

Odwieczne napięcie i rywalizacja między starą i nową stolicą, między Krakowem i Warszawą są już na stałe wpisane w naszą krajową rzeczywistość i bywa, że wnoszą wartość dodaną do codziennej prozy życia.
Sędziowie warszawscy zazdroszczą swym krakowskim koleżankom i kolegom świetnej organizacji i szybkości reagowania na coraz to nowe wydarzenia w sądach. Gdy trzeba stanąć do solidarnościowego zdjęcia wspierającego kolejnych szykanowanych i represjonowanych sędziów, Kraków zawsze jest pierwszy, zawsze w przyzwoitej liczbie i z dobrymi hasłami.
Wywołanie w Sądzie Okręgowym w Krakowie wielkiej wojny plakatowej zadało kłam obecnemu do dziś stereotypowemu wyobrażeniu o niechęciu krakusów do ryzyka. (stary, z gruntu niesprawiedliwy dowcip głosi, że w czasie okupacji w Krakowie nie było konspiracji, bo była nielegalna). Przyznaję z pokorą, że z wielu powodów wszczęcie podobnego konfliktu w Warszawie nie byłoby możliwe. (przede wszystkim z braku odpowiedniej liczby partyzantów skłonnych do wzięcia udziału w takiej akcji) A więc zazdroszczę krakowskim sędziom. Tak życzliwie i z uśmiechem.
Kraków ma również pewną specyficzną kulturę urzędowania. Sędzia Żurek składa pismo, że nie będzie orzekał z neosędziami, a prezes Dagmara składa kontrpismo. Sędzia Mazur głosi publicznie niewłaściwe poglądy, zamiast kary dostaje najpierw szansę na pokajanie się i okazanie skruchy na posiedzeniu Kolegium SO. Czyli jeśli chodzi o postępowanie prezes Sądu Okręgowego i jej pomocników bywało głupio, szkodliwie, ale z zachowaniem formalnych grzeczności.
Nie chcę popaść w stołeczne zadufanie, ale uważam, że tak jak Warszawa i warszawiacy (w tym sędziowie warszawscy) mają za co podziwiać Kraków, krakusów i sędziów krakowskich, tak i mieszkańcy grodu Kraka mają także za co podziwiać Warszawę i jej mieszkańców. Nie czas i miejsce, by zgłębiać ten skądinąd ciekawy temat. Dość powiedzieć, że na liście: „Duma Warszawy” nie ma kierownictwa Sądu Okręgowego w Warszawie. Innymi słowy mówiąc prezes Schab i wiceprezes Radzik, to nie są osoby, z których działalności warszawiacy, a już zwłaszcza warszawscy sędziowie są dumni.
Jak się jednak okazuje prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmara-Znam Od Dawna Zbyszka – Pawełczyk-Woicka postanowiła równać w dół i ruszyła w ostrą pogoń za rzecznikiem dyscyplinarnym i jego gorliwym zastępcą.
Przesunięcie sędziów do innych wydziałów za to, że mieli odwagę zachować się zgodnie z własnym sumieniem, prawem i najlepiej pojmowanym interesem publicznym jest zwykłą niegodziwością. Odsunięcie sędziego Macieja Czajki po ponad 20 latach orzekania w sprawach karnych jest czymś więcej niż podłością, jest głupotą, która szkodzi przede wszystkim samemu sądowi i stronom postępowań. Prezes Pawełczyk-Woicka musi być tego świadoma, ale mimo to zrobiła, to czego od niej oczekiwał jej dobrodziej i promotor kariery, Zbigniew Zawsze Mam Rację Ziobro.
Krakusem pewnie już nie zostanę, ale na miejscu krakowskich sędziów zmuszonych znosić rządy politycznie wzmożonej prezes Dagmary chciałoby się zanucić:
Nie przenoście nam Radzika do Krakowa…
Koleżanki i koledzy z Krakowa, szacunek i solidarność!
