Dzisiaj Beata, a jutro to może być z każdy z nas
Ewa Maciejewska
Rafał Maciejewski
W państwie, w którym niezależność sądów i niezawisłość sędziów nie jest świętością, w którym nie przestrzega się podstawowych zasad demokracji, a prokuratura jest podporządkowana partii rządzacej\
- każdego można oskarżyć,\
- do każdego można wejść o 6. rano z nakazem przeszukania.
Nie oszukujmy się, że chroni nas immunitet.
Nie oszukujmy się, że skoro jesteśmy uczciwi, nic na nas nie znajdą.
Nie oszukujmy się, że wystarczy siedzieć cicho i się nie wychylać, to nie będą szukać.
Nie tłumaczmy sobie, że brak reakcji na jawne bezprawie oznacza neutralność i apolityczność.
Będąc sędziami mamy obowiązek stać na straży prawa i publicznie zabierać głos, gdy jest łamane.
Mamy wypełniać obowiazki sędziego sumiennie i bezstronnie, bez względu na oczekiwania czy groźby Ministra Sprawiedliwości.
Gdy kogoś z nas spotykają za to represje,\ - nie wolno nam nie mieć odwagi,\
- nie wolno nam nie mieć zdrowia, czasu, nadziei czy siły,\
- nie wolno nam szukać spokoju i bezpieczeństwa,\
- nie wolno nam uważać, że nas to nie dotyczy lub nie obchodzi.
Mamy obowiązek okazać jedność i wsparcie.
Jesteśmy to winni Beacie Morawiec, Igorowi Tuleyi, Pawłowi Juszczyszynowi, Krystianowi Markiewiczowi i wielu innym.
Jesteśmy to winni także sobie, bo dzisiaj Beata, a jutro to może być każdy z nas.
Dlatego, w poniedziałek 21 września o 12.00, bez względu na to ilu nas będzie, tak jak sędziowie z Krakowa, staniemy w Łodzi na Placu Dąbrowskiego przed Sądem Okręgowym w geście solidarności i sprzeciwu.