Kazus wiertarki
Komisja Europejska uruchomiła w środę, 3 kwietnia 2019 r., procedurę dotyczącą uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w zakresie nowego postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów. Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w odpowiedzi zarzucił Fransowi Timmermansowi, że broni złodziei wiertarek. Tymczasem w całej Polsce sędziowie zbierają się fotografując ze wspólnym przesłaniem “Nie damy się zastraszyć”.
Niezorientowany obserwator mógłby się zdziwić dlaczego te wiertarki i możliwość kradzieży części do nich jest dla polskich sędziów tak ważna, że aż publicznie protestują przeciwko próbie ograniczenia tego procederu. I tu dochodzimy do sedna problemu. Izba Dyscyplinarna powołana w celu eliminowania z zawodu sędziów kradnących wiertarki nie zrozumiała swojej roli i pierwsze orzeczenie skazujące wydała wobec sędzi Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim Aliny Czubieniak, która zgodnie ze standardami europejskimi uchyliła areszt orzeczony wobec niepoczytalnego sprawcy nakazując, aby od pierwszego etapu postępowania miał pomoc obrońcy. Świeżo upieczony skład sędziowski, składający się z byłego notariusza, radcy prawnego i czynnika społecznego, uznał zachowanie to za rażące uchybienie przepisom procedury karnej i ku przestrodze innych sędziów orzekł wobec Pani sędzi karę upomnienia. Tymczasem sędziowie z Lublina, Krakowa, Łodzi, Bydgoszczy, Rzeszowa, Olsztyna, Kętrzyna, Bartoszyc oraz okręgu gorzowskiego zamiast odczytać to pierwsze skazanie jako pogrożenie palcem w sprawie kradzieży części do wiertarki, potraktowali je, zupełnie nie wiadomo dlaczego, jako ingerencję w sferę orzekania i masowo fotografują się z hasłem “Nie damy się zastraszyć”.
Co więcej także trójka ministerialnych spec-rzeczników dyscyplinarnych - Schab, Radzik i Lasota - zamiast ścigać złodziei wiertarek, także zupełnie opacznie pojmują swoją misję i ścigają lub żądają wyjaśnień za: koszulkę konstytucja, uzasadnienie wyroku, wypowiedzi publiczne, akcje edukacyjne, pytania prejudycjalne, nienależyte sformułowanie wyjaśnień do rzecznika lub przyjęcie nagrody równości. Stąd prawdopodobnie wzięła się pomyłka Fransa Timmermansa, który uznał Izbę Dyscyplinarną za zagrożenie dla wolności sądów i niezawisłości sędziów, zamiast po prostu za wyraz troski o sprzedawane w polskich sklepach wiertarki.
Reasumując Panie Ministrze, nie damy się zastraszyć i nie chodzi nam o wiertarki!