Presja ma sens - moja dymisja została uznana za bezprzedmiotową. Dziękuję wszystkim za wsparcie.
Na początku roku otrzymałam od Prezesa Sądu Okręgowego w Łodzi pismo o zamiarze zwolnienia mnie z funkcji zastępcy przewodniczącej I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Łodzi ze względu na moje działania w postaci nakłaniania innych sędziów do odwoływania wyznaczonych rozpraw. Jak się później okazało, chodziło o mój opublikowany na blogu sędziów łódzkich świąteczno-noworoczny apel, aby przyłączyć się do akcji SSP “Iustitia” i w każdy 18. dzień miesiąca powstrzymać się od orzekania w geście solidarności z odsuniętymi od orzekania sędziami: Beatą Morawiec, Igorem Tuleyą i Pawłem Juszczyszynem.
https://sedziowielodzcy.blogspot.com/2020/12/swiateczne-zyczenia-i-noworoczne.html
Moje słowa, aby “kto może odwołał już wyznaczone rozprawy, a kto nie może, aby dołączył w kolejnych miesiącach, a przede wszystkim, aby nie wyznaczać na te dni w 2021 roku nowych rozpraw” podważyły zaufanie Prezesa do mnie jako zastępcy przewodniczącej wydziału i stały się przyczyną zamiaru zwolnienia mnie z funkcji.
Procedura wymaga, aby po otrzymaniu pisma o zamiarze odwołania mieć możliwość złożenia pisemnych wyjaśnień, a następnie, aby w sprawie wydało opinię kolegium sądu, które od lutego 2020 składa się z prezesa sądu okręgowego i prezesów wszystkich sądów rejonowych okręgu. Opinia kolegium nie jest dla Prezesa wiążąca, ale musi być wydana.
Pisemne wyjaśnienia dotyczące powodów mojego działania w sprawie Dni Solidarności z Represjonowanymi Sędziami założyłam w kadrach w piątek 8 stycznia, a 11 stycznia uznając sprawę za ważną społecznie, upubliczniłam ich treść na blogu sędziów łódzkich i na Facebooku.
https://sedziowielodzcy.blogspot.com/2021/01/moja-odpowiedz-do-prezesa-sadu.html
Odzew społeczny i medialny przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. O sprawie napisali na swoich stronach internetowych: TOK FM, Gazeta Wyborcza, OKO.press, Rzeczpospolita.
Przed WSA w Łodzi na Piotrkowskiej cyklicznie protestujący tam w obronie wolnych sądów Niepokorni Obywatele wystąpili z wielkim transportem “Żądamy odwołania dymisji sędzi Ewy Maciejewskiej”, a 8 z 9 sędziów z mojego wydziału wystosowało do Prezesa list z wyrazami poparcia i apelem o nieodwoływanie mnie z funkcji. Jedyna sędzia, która pod pismem się nie podpisała przebywała w tym czasie na zwolnieniu lekarskim.
Kolegium 11 prezesów (jeden prezes sądu okręgowego i 10 prezesów sądów rejonowych), które odbyło się 18 stycznia odroczyło wydanie opinii do kolejnego terminu 1 marca, na który zostałam zaproszona celem wysłuchania.
Byłam gotowa stawić się i odpowiedzieć na wszystkie pytania, jednak parę minut przed wyznaczoną godziną kolegium otrzymałam telefon o zdjęciu mojej sprawy z porządku obrad.
Z przesłanych mi wyjaśnień wynikało, że Prezes Sądu Okręgowego uznał sprawę za bezprzedmiotową, bo jak pokazały statystyki apel mój spotkał się w styczniu i lutym z niewielkim odzewem i większość rozpraw nie została odwołana. Z kolei sprawy, których terminy przełożono w większości zakończyły się, a na zmianę terminu rozpoznania spraw nie złożono skarg.
Reasumując, uznaję sprawę mojej niedoszłej dymisji za zamkniętą. Jednocześnie pragnę w tym miejscu bardzo SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ wszystkim, którzy w mojej obronie zabrali publicznie głos. Kochani, jeżeli udaje się nam wygrywać małe bitwy, to kiedyś uda się nam wygrać całą wojnę o niezależne, sprawne i przyjazne obywatelom sądy.
Każdy gest i każdy nawet drobny czyn ma znaczenie. Czasami jest to transparent, czasem podpis, artykuł, wpis w mediach społecznościowych, zabranie głosu w dyskusji, przesłanie kartki z wyrazami wsparcia. Ważne, aby ci, na których spadają represje nie zostawali z nimi sami.
W moim przypadku bycie zastępcą przewodniczącej to tylko funkcja, ważna dla sędziów i pracowników I Wydziału Cywilnego, ale tylko funkcja. Nawet gdybym została zdymisjonowana, nadal mogłabym orzekać. Igor Tuleya, Beata Morawiec i Paweł Juszczyszyn nie mają wstępu na salę rozpraw, nie mogą wykonywać swojego zawodu. To o tym ma przypominać każdy 18. dzień miesiąca.
Akcja solidarności trwa! 18 marca w czwartek o 15. spotykamy się przed Sądem Rejonowym dla Łodzi Widzewa na ulicy Kopcińskiego 56.
Mam nadzieję, że w przeciwieństwie do stycznia i lutego, 18 marca statystycznie odbędzie się mniej rozpraw niż w zwykły czwartek, a w kolejnych miesiącach to będzie narastać. Presja ma sens, a kropla drąży skałę. Nie poddawajmy się. Jeszcze raz wszystkim dziękuję za wsparcie.