Ania, Wojtek i Iustitia

źródło: FWS

https://wpolityce.pl/polityka/491625-nasz-wywiad-kasta-gra-koronawirusem-minister-odpowiada

Na wstępie słowo wyjaśnienia. Nie jestem, nie zamierzam być i nie będę po imieniu ani z panią podsekretarz stanu Anna Dalkowską, realizującą się zawodowo u boku ministra Zbigniewa ani z redaktorem Wojciechem Biedroniem, słynącym z obiektywnego przedstawiania spraw Wymiaru Sprawiedliwości.

Pozwoliłem sobie na określenie po imieniu ważnej urzędniczki z ministerstwa sprawiedliwości i ważnego dziennikarza z zapałem popierającego rząd i równie wytrwale zwalczającego sędziów broniących niezależności sądów i własnej niezawisłości albowiem mam nieodparte wrażenie, że i pani Dalkowska i pan Biedroń mają swoich czytelników za dzieci i to takie raczej z przedszkola, którym jeszcze czasem dorośli zdołają jakieś głupstwa wmówić.

Pan Wojtek zatroskany pyta, pani Ania ze śmiertelną powagą odpowiada:

Kwestia biegów terminów, to dzisiaj sprawa fundamentalna w kontekście zamieszania wywołanego koronawirusem. Dziś „Iustitia” w swoim ataku na resort sprawiedliwości także podnosiła tę sprawę.

To prawda. Proszę jednak pamiętać, że minister sprawiedliwości nie decyduje o zamknięciu sądów lub wyłączeniu biegów terminów. To jest materia ustawodawcza i takiej też interwencji wymaga. Prezesi o tym wiedzą więc dziwię się, że „Iustitia” taki apel wystosowała. Ponownie apeluję do „Iustitii”, by w tym szczególnym czasie podjęła próbę współpracy i zaniechała apeli, które mogą powodować wśród stron niepotrzebny niepokój.

Pani podsekretarz Anno Dalkowska! Proszę nie bawić się z obywatelami i sędziami w koci, koci łapci. Każda poważna zmiana w prawie to materia ustawodawcza, to oczywiste. Ale równie oczywiste jest to, że Wy tam w ministerstwie: Zbigniew Ziobro, jego zastępcy, Pani nie wyłączając, a także armia sędziów co sądzić nie lubią, potraficie działać błyskawicznie. Kiedy? Gdy chcecie i gdy jest polityczna potrzeba. Tak było, gdy 13 grudnia 2019 roku pojawił się poselski (żart) projekt ustawy kagańcowej. Tak było także, pani podsekretarz, gdy w lipcu 2017 roku (pracowała już Pani wówczas w ministerstwie) pojawił się, niby poselski, projekt ustawy o zniszczeniu SN. Przecież to nie posłowie wymyślili, że Pani szef Zbigniew Ziobro będzie mógł skompletować sobie swój Sąd Najwyższy, decydując swobodnie kto może pozostać w SN, a kto nie.

A nie ma pani takiego wrażenia, że „Iustitia” wykorzystuje ten trudny moment? Przecież procedury na wypadek, tej bezprecedensowej dla ostatnich dziesięcioleci, epidemii dopiero są tworzone.

Niestety, mamy do czynienia z takim działaniem.

Pani podsekretarz! Niestety to prawda, że mamy w kraju sytuację kryzysową, jakiej nigdy nie było. Ale to tylko część prawdy. Druga jest taka, że tam gdzie chodzi o ograniczanie, ba wręcz niszczenie niezależności sądów i podważanie sędziowskiej niezawisłości, potraficie działać iście ekspresowo, ze szczególnym upodobaniem do nocnych obrad, A tam gdzie są rzeczywiste, poważne problemy i bezwzględna konieczność szybkich zmian ustawodawczych, zawodzicie. To nie prezesi sądów odpowiadają za sprawne wprowadzenie zmian w naszym porządku prawnym. Do pracy pani wiceminister! Do pracy.

To że Pani i redaktor Biedroń nie lubicie Iustitii, to naprawdę głupstwo w zestawieniu z tym, że nie potraficie, Wy tam w ministerstwie, działać szybko, sprawnie i mądrze, gdy sytuacja tego wymaga. Nie da się do problemu z zawieszeniem działania sądów i losem spraw sądowych zastosować ulubionej metody Pani szefa i jego młodych pomocników i stwierdzić, że to wina sędziów. Brak zmian w prawie i negatywne skutki dla stron postępowań, to za chwilę nie będzie wina sędziów ani Iustiii tylko Wasza.

Na koniec muszę Pani przyznać, pani podsekretarz, że mimo poważnej sytuacji poczucie humoru Pani nie opuszcza, dość specyficzne poczucie humoru.

Proszę też nie zapominać, że sądy są niezależne, a sędziowie niezawiśli, dlatego ministerstwo nie może administracyjnie narzucić rozwiązań prezesom.

Hm, chyba rzecznik Schab, jego pomocnicy i prokurator Ziomek powinni przyjść do Pani na korepetycje.

Pani wicemister, zapraszam do oglądania PKF z 1951 roku. Polecam pierwszy materiał o wymianie terenów z ZSRR. Jak powszechnie wiadomo była to korekta granic, na której Polska zyskała. Tak piszę, bo niektórzy do dziś złośliwie (niczym wielu sędziów) twierdzą, że było inaczej. A przecież jak Pani mówi, że sądy są niezależne, a sędziowie niezawiśli, to znaczy, że Wy tam w ministerstwie naprawdę w to wierzycie!

Okiem Sędziego
Okiem Sędziego
Głos przedstawiciela III władzy, sędziego praktyka z kilkunastoletnim doświadczeniem
Przejdź do oryginalnej publikacji