Doktor Konrad pyta
Ostatnią rzeczą jaką chciałbym zrobić w życiu, to dać reklamę państwu z izby dyscyplinarnej. Tym razem zatem nie będzie linku. Ale myślę, że większość Czytelników wie o jaką, pożałowania godną pisaninę doktora Konrada na Twitterze chodzi. Panu eks, sędziemu z izby dyscyplinarnej najwyraźniej pomyliły się formy komunikacji. O sprawy prywatne (jak mam z kimś relację prywatną) pytam w prywatnych sms-ach, a nie w dostępnych dla wszystkich postach na TT. Chyba, że państwo z izby mają inne zwyczaje i zasady. Nie wykluczałbym tego.
Panie doktorze Wytrykowski, kilka prostych porad od sędziego tego samego szczebla (bez urazy, ale zakończył Pan swoją karierę sądową na stanowisko sędziego sądu okręgowego).
Po pierwsze sprawy prywatne załatwiamy w trybie prywatnym.
Po drugie, nie mieszamy tego co publiczne z tym co prywatne. Może Pan nie zgadzać się z postawą sędziego Michała Lewoca, ale trzeba mieć argumenty, a nie atakować historiami z życia prywatnego.
I po trzecie, proszę mi wierzyć, że ani mnie, ani jak sądzę 90% sędziów nie interesuje Pana życie prywatne czy rodzinne. Pana życie, Pana sprawy. Ale to co Pan wyrabia w nielegalnie powołanej izbie dyscyplinarnej wydając quasi orzeczenia już jak najbardziej.
Może Pan się oczywiście nie zgadzać z tym co napisałem ale wtedy każdy z nas sędziów i w ogóle obywateli będzie mógł zapytać publicznie Pana o to:
Czy to prawda, że ma Pan pozłacane klamki w swoim gabinecie na Placu Krasińskich?
Czy to prawda, że SN wynajmuje Panu 150 metrowy apartament w hotelu Sheraton?
I wreszcie czy to prawda, że jeździ Pan służbowym Lexusem rocznik 2020?
Ja tylko pytam, wystarczy przecież (jak był łaskaw Pan napisać na TT) być przyzwoitym.
Polecam fragment serialu Ranczo z mistrzem czarnego PR Czerepachem. Nie tyle ku nauce, co raczej krytycznej analizie.