Dole i niedole imć rzecznika

W kultowym, w pewnych kręgach widzów, serialu „Ranczo” grany przez Wiktora Zborowskiego biskup zwykł mawiać, że powinno się postępować i skromnie i godnie. Nie wiem czy rzecznik Piotr Schab lubi serial Ranczo, ale takie właśnie powiedzenie przyszło mi na myśl, gdy jak wszyscy, ze zrozumieniem przyjąłem do wiadomości, informację że sędzia sądu okręgowego Piotr Schab otrzymał od pana Prezydenta nominację do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

https://www.prezydent.pl/aktualnosci/nominacje/art,172,nominacje-sedziowskie.html

Skromnie, bo przecież mógł jak legendarny już wśród sędziów SO w Warszawie Dariusz Drajewicz, znany z tego, że jest wiceprezesem od bycia wiceprezesem, od razu w Sąd Najwyższy mierzyć. Ale nie, nasz rzecznik skromnie zapragnął zostać sędzią apelacyjnym. Godnie, bo jednak pensja apelacyjna zauważalnie wyższa od okręgowej, a do tego sąd apelacyjny niewątpliwie jest sądem, zaś izba dyscyplinarna, o której marzy pan Drajewicz i jego kolega z organu podającego się za krs, sędzia Puchalski, jak wiadomo sądem nie jest.

Nie będę oceniał kwalifikacji zawodowych pana rzecznika (oczywiście mam na myśli kwalifikacje w pracy orzeczniczej, bo co do kwalifikacji oskarżycielskich, to zdanie mam wyrobione), ale zauważalnym faktem było to, że ledwie po niecałym roku bycia rzecznikiem i jeszcze krótszym okresie delegowania do sądu wyższej instancji (a w czasie tej delegacji pan rzecznik, zajęty ściganiem sędziowskich warchołów, uczestniczył jedynie w 10% w przydziale spraw wszystkich kategorii) neo krs uznał, że nic tak bardzo nie uszczęśliwi sędziów z Sądu Apelacyjnego w Warszawie i podległych sądów okręgowych jak nominacja Piotra Schaba.

https://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/190729510-KRS-Piotr-Schab-awansowany-na-sedziego-sadu-apelacyjnego.html

Ale lekko nie było. Pan prezydent kazał czekać rzecznikowi aż 10 miesięcy na swą łaskę. Moja wyobraźnia nie sięga tak daleko by przywołać obraz szczęścia pana rzecznika odbierającego należącą mu się nominację.

Nie ulega wątpliwości, że nasz rzecznik to człowiek niezwykle zapracowany. Szczególnie od czasu wydania pierwszego postanowienia przez sędziego Pawła Juszczyszyna dla trójki muszkieterów z ulicy Rakowieckiej dni stały się nieznośnie długie, a noce krótkie. Bo to i Olsztyn i Kraków i Katowice i Legnica, wszystkich niedowiarków w niepokalane poczęcie krs trzeba było ścigać. A jeszcze w międzyczasie ogarniać i Tuleję i Żurka i Starostę i sporo innych niepoddających się łagodnym środkom perswazji. Tak więc lekko nie ma.

Tak sobie myślę, że i pana rzecznika i jego jedynych w swoim rodzaju zastępców musi czasem niepokoić myśl, co zostanie po ich trudzie i znoju. Czy ich poświęcenie i praca zostaną właściwie utrwalone i zapisane dla potomności ? Bo przecież starcza im czasu i sił tylko na suche, urzędowe komunikaty rzecznika Schaba i pełne żaru i jakiejś niepojętej dla mnie pasji wpisy na Twitterze zastępcy Radzika. Zasługujecie panowie i Wasz wysiłek na więcej.

I tu spieszę z życzliwym przekazem. Panie sędzio Schab, panowie zastępcy Lasota i Radzik. W internecie nic nie ginie. W pamięci ludzkiej też, ale jako, że pamięć bywa zawodna trzeba jej czasem pomóc. Panowie śledczy, Wasze czyny, Wasze dokonania i Wasze śmiałe posunięcia są z wielką uwagą śledzone przez sędziów z całej Polski. Są zapisywane. Są archiwizowane na dyskach twardych, miękkich, w chmurze i gdzie się tylko da. Proszę być spokojnym, nie będą zapomniane. Nie mogą pójść w niepamięć.

Dlatego już teraz zachęcam Panów, do włączenia się do dyskusji nad tym jak powinien wyglądać model postępowania dyscyplinarnego sędziów, tak by będąc efektywnym i rzetelnym, gwarantował prawo do obrony, respektował niezależność sądów od innych władz, nie naruszał niezawisłości sędziowskiej i nie był narzędziem do zastraszania sędziów. Czekamy na Wasze pomysły. Sam jestem ich ciekaw. Nie będę mógł niestety w żaden sposób uczestniczyć w Waszych sprawach (czy to jako oskarżyciel czy jako sędzia sądu dyscyplinarnego), ale jedno Wam obiecuję: Będę na każdej, naprawdę każdej, Waszej rozprawie dyscyplinarnej.

A na razie, cóż bal trwa, smutny bal, gdzie niszczy się niezależność sądów i zastrasza się sędziów.

Ale nic nie trwa wiecznie.

Piosenki którą Wam dedykuje proszę nie zrozumieć opacznie, daleko mi do gorących uczuć wobec rzecznika i zastępców. Choć oczywiście życzę Panom dużo zdrowia.

Nic nie może przecież wiecznie trwać
Co zesłał los trzeba będzie stracić

Nic nie może przecież wiecznie trwać
Zaoskarżanieteż przyjdzie kiedyś nam zapłacić

Okiem Sędziego
Okiem Sędziego
Głos przedstawiciela III władzy, sędziego praktyka z kilkunastoletnim doświadczeniem
Przejdź do oryginalnej publikacji