Dzień wstydu gorliwego prokuratora
Panie Dariuszu Ziomek !
Powiem, wprost, bez owijania w bawełnę. Po dzisiejszej decyzji pana Wygody z organu zwanego izbą dyscyplinarną będąc na Pana miejscu (do wyboru)
- nakryłbym się kocem i przeleżał do jutra bez kontaktu ze światem
- wziąłbym urlop na żądanie i wyjechał GDZIEŚ DALEKO
- pomyślał szczerze, na czym się w życiu znam i czy aby pewno jest to oskarżanie w imieniu Państwa (a nie w imieniu pana Zbigniewa czy też pana Bogdana)
Ale dla każdego (jak uczy etyka chrześcijańska) jest na tym świecie nadzieja. Może też Pan zacisnąć zęby i wziąć się za to, za co Państwo Polskie Panu płaci – czyli za ściganie przestępstw i realizację interesu publicznego w postępowaniu karnym, a nie za oskarżenie sędziów za przestępstwa istniejące jedynie w umysłach trzech (zapewne) osób: Pana osobiście, Prokuratora Krajowego i ministra Ziobry.
Na razie dzień 9 czerwca 2020 roku zapisze się w najnowszej historii Polski jako dzień wstydu i kompromitacji Prokuratury, która winna służyć Państwu, a nie politykom i realizować interes publiczny, a nie partyjny czy osobisty.
Musi Pan zapamiętać sobie ten 9 czerwca. Niestety nie powinien on kojarzyć się Panu z wielkim osiągnięciem francuskiego żeglarza Jacques’a Cartiera, który właśnie 9 czerwca (1534 roku) jako pierwszy Europejczyk wpłynął na wody Rzeki Świętego Wawrzyńca w Kanadzie. Raczej niech się Panu dzień 9 czerwca kojarzy z wielką klęską Rzymian dowodzonych przez zadufanego w sobie ponad miarę Marka Krassusa w bitwie z Partami pod Carrhae (09.06.53 p.n.e.). Pan niestety nie wypłynął na szerokie wody, lecz ugrzązł gdzieś na mieliźnie. Osady zostały naniesione przez nadgorliwych prokuratorów służących bez opamiętania politykom, wbrew etosowi i wbrew prawu.
A na koniec trochę uśmiechu. Wielu z nas chciałoby być dzielnym, odważnym i silnym jak Rambo, John Rambo. Niestety nie każdemu będzie to dane. A czasem wychodzi jak wychodzi.