List otwarty sędziego Gąciarka do członków neoKRS - w sprawie uchwały „w sprawie standardów bezstronności i niezawisłości sędziowskiej”

Szanowni Państwo sędziowie i neosędziowie

z ciała zwanego „Krajową Radą Sądownictwa” !

Z należytą uwagą i wnikliwością zapoznałem się z Państwa ostatnią uchwałą z dnia 29.08.2023 roku o krnąbrnych sędziach, zwaną dla niepoznaki uchwałą „w sprawie standardów bezstronności i niezawisłości sędziowskiej”. Po jej dokładnej lekturze doszedłem do nieco szokującego mnie osobiście i moje otoczenie wniosku, iż uchwała ta w istocie może odnosić się także do mojej skromnej osoby.

Po pierwsze jestem we władzach (fakt, że tylko oddziału warszawskiego, ale zawsze) tak szkodliwego i irytującego Państwa Stowarzyszenia SSP „Iustitia”

Po drugie uczestniczyłem w wielu wydarzeniach współorganizowanych z tajemniczą i groźną organizacją – Komitet Obrony Demokracji. W czasie tych manifestacji (najczęściej przed siedzibami sądów różnego szczebla) budzący grozę i paraliżujący strach przedstawiciele KOD-u nieustannie wznosili okrzyki: Aborcja ! Gender ! LGBT+ !. Nie ukrywam, że ten ostatni zwrot najbardziej mnie zadziwiał, zwłaszcza przez jakże złowrogi znak „+”. Będąc (a wraz ze mną wielu innych sędziów, ich nazwiskami chętnie służę) szczerze przerażonym tymi hasłami, wielokrotnie zupełnie traciłem orientację gdzie i po co jestem.

Po trzecie, choć nie mam osobistych kontaktów z władzami Unii Europejskiej, to znam sędziów, którzy informowali bezpośrednio organy UE o łamaniu praworządności w Polsce. Co szczególnie istotne, sędziowie ci w ogóle nie poczuwają się do skruchy i żalu z powodu swojego nagannego postępowania. Brak mi słów, aby usprawiedliwić ich postępowanie.

Po czwarte dostąpiłem zaszczytu bycia zawieszonym przez tzw. izbę dyscyplinarną za działania niewątpliwie sprzeczne z wizją sądownictwa wyznawaną przez Państwa osobiście i Waszego Dobrodzieja ministra Zbigniewa Ziobrę. Sumienie nie pozwalało mi bowiem (i nadal nie pozwala) zasiąść w jednym składzie z neosędzią; w moim przypadku chodziło o Państwa kolegę, pana Stanisława Zduna.

Wreszcie po piąte, tu naprawdę żarty się skończyły, odkryłem, że w swojej sędziowskiej pracy jestem podatny (i to niestety bardzo!) na przeróżne wpływy zewnętrzne. Czytam na poważnie wyroki zarówno ETPC jak i TSUE. Analizuję orzecznictwo Sądu Najwyższego – Izby Karnej, jeśli tylko orzeczenie wydawali SĘDZIOWIE (których staram się nie mylić z neosędziami). Poza tym na serio traktuję swoje członkostwo w Iustitii i z uchwałami programowymi Stowarzyszenia w pełni się identyfikuję.

Stwierdziwszy zatem, że także do mnie skierowane jest Państwa stanowisko, doszedłem do przekonania, że muszę się zwrócić do Państwa z prośbą o pomoc. Z racji moich osobistych ułomności tak intelektu jak i charakteru, mimo dokładnego przeczytania treści Państwa uchwały nie potrafię zmienić swojego nastawienia, poglądów i co szczególnie istotne, postępków. Z drugiej jednak strony, czuję wręcz intuicyjnie, że należyte zrozumienie Waszego jakże ważnego przesłania, pozwoli na skorygowanie mojego, bądź co bądź, niewłaściwego postępowania. Pozwolą Państwo, że dla lepszego zobrazowania moich nieuporządkowanych myśli, będę posiłkował się cytatami z Waszej uchwały.

I tak:

„Krajowa Rada Sądownictwa zwraca się szczególnie o zaniechanie takich praktyk, gdy sędzia podporządkowuje treści wydawanych przez siebie orzeczeń swoim poglądom politycznym czy światopoglądowym”. Nie negując tego jakże słusznego zalecenia prosiłbym o przypomnienie Państwa stanowiska w sprawie decyzji wydawanych przez nieodżałowanej pamięci izbę dyscyplinarną w sprawach Tulei, Juszczyszyna i innych.

„Naruszenie przez sędziego standardów niezawisłości sędziowskiej, zwłaszcza naruszenie obowiązku zachowania przez sędziego bezstronności, powinno spotkać się z adekwatną reakcją ze strony organów dyscyplinarnych.”. Ach te moje niedostatki, zupełnie przeoczyłem Państwo stanowisko zachwalające niezrównany obiektywizm i bezstronności byłego już pracownika izby dyscyplinarnej, mecenasa Adama Tomczyńskiego.

Piszecie Państwo dalej: „Sędzia pozbawiony mandatu zaufania nie może prawidłowo rozstrzygać konfliktów, sprawować wymiaru sprawiedliwości i służyć zachowaniu spokoju publicznego. Orzeczenia takiego sędziego nie będą akceptowane przez strony konfliktu czy opinię publiczną.” Oczywiście w pełni zgadzam się z Waszym stanowiskiem. Mam tylko jedno pytanie. Czy w związku ze zbliżającymi się wyborami do Sejmu i Senatu jako sędzia mogę wpłacić pieniądze na dowolny komitet wyborczy, czy też lepiej zrobić to na rachunek komitetu wyborczego partii obecnie rządzących, z listy którego kandyduje również sam pan minister Ziobro? Skąd ten dylemat ? Otóż znany zapewne Państwu mecenas Tomasz Kosakowski który był członkiem partii Prawo i Sprawiedliwość, w czasie trwania konkursu na wolne stanowisko sędziowskie był łaskawv w 2019 roku wpłacić 12.500 zł na fundusz wyborczy w/w partii. Dając w ten sposób dowód swej głębokiej apolityczności i bezstronności pan mecenas wygrał konkurs na urząd sędziego w SO w Olsztynie.

„Nieobiektywne orzeczenia podważają zaufanie do całego wymiaru sprawiedliwości. Tylko respektowanie tych samych kryteriów niezawisłości, wolnej od polityki czy ideologii, gwarantuje równe traktowanie obywateli wobec prawa.” Nie sposób polemizować z Państwa jakże trafnym stanowiskiem. Muszę jednak podzielić się przy tej okazji pewnym wspomnieniem. Gdy miałem całkiem niedawno znacznie więcej wolnego czasu (dzięki decyzji, słynących z legendarnej wręcz bezstronności, panów Wytrykowskiego i Wygody) udzialałem wywiadu dziennikarzowi z USA. Człowiek ten zupełnie nie mógł pojąc, że w Polsce na skutek skargi nadzwyczajnej ministra sprawiedliwości Sąd Najwyższy działając jako IV instancja ingeruje w prawomocne orzeczenie o rozliczeniu małżonków po rozwodzie. Na pierwszy rzut oka decyzja taka jawiła się jako niemająca nic wspólnego z bezstronnością i apolitycznością. Ale gdy uświadomiłem amerykańskiego dziennikarza, że sprawa dotyczyła krnąbrnego i szkodliwego sędziego Żurka, nie miał już żadnych zastrzeżeń.

Mając na względzie te wszystkie okoliczności zwracam się do Państwa z uprzejmą prośbą o zorganizowanie dedykowanego (by użyć tego modnego słowa) dla mnie szkolenia korygującego moje niewłaściwe (a bywa, że i szkodliwe) poglądy. Obiecuję aktywny udział w zajęciach i 100% frekwencję. Mam tylko jedną prośbę: Czy jednym ze szkolących mógłby być pan prezes Maciej Nawacki ? Nikt tak jak on nie ucieleśnia lepiej bezstronności i apolityczności panującej wśród Waszego gremium. Zaznaczając polubienie dwóch wpisów polityków Suwerennej Polski na Twitterze (partii pana ministra Ziobry) w trakcie dyskusji nad Państwa stanowiskiem, pan prezes Nawacki wbił się na wyżyny bezstronności i apolityczności, niedostępne dla innych sędziów.

I ostatnia sprawa. Byłbym zaszczycony, gdyby mój list trafił na Państwa obrady plenarne. W takim wypadku, jak również w razie wysłania go do pana ministra czy też do pana rzecznika Schaba (lub któregoś z jego zapracowanych zastępców) czy gdziekolwiek indziej, proszę łaskawie pamiętać, że nazywam się Gąciarek, Piotr Gąciarek, w żadnym wypadku nie Piotr G.

Z życzeniami zdrowia i kolejnych ciekawych uchwał

Piotr Gąciarek, sędzia Sądu Okręgowego, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich “Iustitia”

Piotr Gąciarek
Piotr Gąciarek
sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie