Lekcja historii dla pani Manowskiej

https://serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia/artykuly/8267904,manowska-neosedziowie-wyrok-tk-wywiad.html

Tego wywiadu, podobnie jak szeregu wcześniejszych wypowiedzi pani dr. hab. Małgorzaty Manowskiej nie da się czytać ze spokojem. Posłuszeństwo wobec polityków, wrodzona, wyuczona czy może udawana bezradność i chyba szczera, głęboka antyeuropejskość rozumiana jako brak zgody na uznanie przez osobę kierującą polskim SN roli i znaczenia orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE.

Generalnie, tak i jak i z poprzednich wystąpień medialnych pani Manowskiej, przebija z niego taki oto obraz stanu polskiej praworządności Anno Domini 2021:

  • TSUE przekracza swoje kompetencje
  • niesłusznie (oni czyli organy Unii Europejskiej) nas kontrolują i krytykują
  • prezydencki akt nominacyjny jest poza prawem, nad prawem i obok prawa – kogo mianuje pan Prezydent (choćby absolwenta szkoły podstawowej bez matury) ten sędzią już na zawsze zostanie
  • źli i nieodpowiedzialni sędziowie chcą podważać status innych sędziów
  • państwa nie-sędziów z izby dyscyplinarnej powinno się przenieść do innych izb, ale broń Boże nie można nie przenosić ich w stan spoczynku
  • osiągnięcia reformy promotora kariery pani Manowskiej (ZZ) trzeba zachować
  • o niszczeniu niezależności sądów, zastraszaniu i represjonowaniu sędziów, o podważaniu europejskiej wspólnoty prawa pani Manowska nie słyszała, nie wie, nie zna się, a w ogóle to zajęta jest.

A wszystko jak zawsze u pani Manowskiej podlane nieznośnym sosem wzmożenia ni to patriotycznego ni to godnościowego osoby ciężko pracującej dla dobra polskiego Wymiaru Sprawiedliwości i cierpiącej katusze większe niż Tuleya, Juszczyszyn i Żurek razem wzięci.

Długo zastanawiałem jak tym razem skomentować te kolejne pożałowania godne wynurzenia osoby, która niedojrzała do bycia sędzią, a co dopiero do bycia Pierwszym Prezesem SN.

Nie wiem, na ile pani Małgorzata Manowska zna historię. Przypomnę jej coś o czym warto pamiętać.

18 czerwca 1940 roku, świeżo przybyły do Londynu, niedawno awansowany do stopnia generała brygady, Charles de Gaulle wezwał wszystkich Francuzów do dalszej walki z hitlerowskimi Niemcami.

2 sierpnia 1940 roku francuski sąd wojskowy w Clermont-Ferrand skazał zaocznie generała de Gaulle’a na degradację i śmierć.

Dwa lata później, w listopadzie 1942 roku, gdy Amerykanie i Brytyjczycy lądowali w należących do Francji Maroku i Algerii, szef Państwa Francuskiego (ze stolicą w Vichy) marszałek Philippe Petain wysłał do prezydenta Stanów Zjednoczonych F. D. Roosvelta depeszę w której stwierdził: „Stawką jest Francja i jej honor. Zostaliśmy zaatakowani. Będziemy się bronić.”. Sędziwy marszałek (86 lat) być może już nie wszystko rozumiał z otaczającego go świata. Stawką przecież nie była ani Francja ani jej honor, lecz losy wojny ze zbrodniczymi i agresywnymi hitlerowskimi Niemcami. Kto dziś jest uważany za prawdziwego patriotę i męża stanu, autora odbudowy pozycji Francji w Europie po II wojnie światowej, nie trzeba chyba mówić.

Jaki z tego morał? Ano taki, że gdy brak:

  • osobistej uczciwości intelektualnej,
  • przywiązania do Konstytucji i jej zasad,
  • logiki argumentacji,
  • właściwego odczytywania porządku następstw, co jest przyczyną, a co skutkiem

wówczas łatwo godnościowe wzmożenie przeradza się w żałosną farsę.

Od czasu wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 15 lipca 2021 roku, podważającego dalsze funkcjonowanie izby dyscyplinarnej, kolejne publiczne wypowiedzi pani Małgorzaty Manowskiej są równie samodzielne i suwerenne jak oświadczenie salowej Walentyny Wnuk na temat ulubionej piosenki.

Okiem Sędziego
Okiem Sędziego
Głos przedstawiciela III władzy, sędziego praktyka z kilkunastoletnim doświadczeniem
Przejdź do oryginalnej publikacji