List otwarty do sędziego Michała L.

https://oko.press/rzecznik-dyscyplinarny-ziobry-uderza-w-grupe-14-sedziow-ktorzy-organizuja-pomoc-dla-nekanych-sedziow/

LIST OTWARTY

-————

Elbląg, dnia 22 lipca 2020 r.

Sz. Kol.

Michał L.

sędzia

Szanowny Kolego,

Przyznaję, że jakoś od dłuższego czasu nie miałem dla Ciebie serca. Napawał mnie jakiś taki żal do Ciebie. Za to, jak potraktowałeś ponoć Twego najbliższego przyjaciela, który ongiś nas sobie przedstawił – byłego Prezesa Sądu, w którym czasem pracujesz, po którego przedterminowym odwołaniu uprzejmy byłeś zająć gabinet. Zdecydowanie negatywnie postrzegałem również Twoje zaangażowanie w różne postępowania dyscyplinarne względem sędziów, którzy mało euforycznie odnoszą się do działań obecnej władzy w sferze „tak zwanej” praworządności. Naszym wzajemnym relacjom z pewnością nie mogło posłużyć pozytywnie i to, że bez żadnej podstawy prawnej wszedłeś w posiadanie mych akt osobowych i przez jakiś czas dysponowałeś znajdującymi się w nich danymi wrażliwymi dotyczącymi mnie i mojej rodziny.

Dziś myślę, że pora odstawić na bok te żale, bo znaleźliśmy się obaj w biedzie. Właśnie odczytałem na stronie Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych komunikat Zastępcy Rzecznika, Pana sędziego Przemysława W. Radzika informujący, że wszczął on wobec 14-stu członków Stałego Prezydium Forum Współpracy Sędziów, będących sędziami sądów powszechnych (a więc i wobec mnie), postępowanie dyscyplinarne. Za to, że nie ujawniliśmy swego udziału w Forum.

Otóż doszedłem do wniosku, że pora odstawić me żale i zwrócić się do Ciebie nie tylko jako dawny kolega do kolegi. Ale przede wszystkim jako towarzysz do towarzysza w niedoli. Obawiam się bowiem, że to, co postrzegam jako nieuzasadnioną i nie mającą oparcia w obowiązujących przepisach represję ze strony Pana Przemysława W. Radzika, dotknie także i Ciebie.

Łza mi się w oku kręci na wspomnienie I Zjazdu FWS, kiedy to siedzieliśmy obok siebie w auli Krajowej Rady Sądownictwa w 2017 r., jako delegaci swych sądów do FWS. Nie mogę też ukryć wzruszenia, gdy sobie przypominam, jak usilnie chciałeś zgłosić mą kandydaturę do wyłanianego wówczas I Stałego Prezydium. Jak pamiętasz, nie dałem się zgłosić i w konsekwencji to Ty zostałeś zgłoszony. Oczywiście w pełni popierałem Twą kandydaturę i nie mogłem odżałować, że zabrakło Ci wymaganego poparcia.

Cieszyłem się jednak, że nadal pozostajemy delegatami do Forum. Wiem, że jako członek FWS i wybitny prawnik, świetnie znasz deklarację FWS, a w tej wyraźnie stoi (pkt 5), że „Do czasu wyboru nowych przedstawicieli na kolejną dwuletnią kadencję, dotychczasowi przedstawiciele pełnią swoją funkcję”. Tak więc muszę przyznać, że namawiałem Twych zacnych kolegów z Sądu, by wyłonili nowego przedstawiciela w Twe miejsce. Niecnie więc knułem przeciw Tobie. Na usprawiedliwienie podam, że gdyby moje knowania zwieńczone zostały sukcesem, to dziś uniknąłbyś kłopotów w jakich ja się znalazłem, a za chwilę również Ty się znajdziesz. Niestety, Twa kadencja się przedłużyła, a do dziś nie zrezygnowałeś z członkostwa. Jesteśmy więc obaj członkami Forum Współpracy Sędziów i towarzyszami w niedoli.

Wyobraź sobie, że Pan Przemysław W. Radzik doszedł do wniosku, że Forum jest zrzeszeniem w rozumieniu ustawy, którą złe języki nazywają „kagańcową”, i która nakłada na nas obowiązek ujawniania przynależności do zrzeszeń. Wiem, znając Deklarację i cel powołania Forum, zapewne śmieszy Cię absurdalność tych zarzutów. Mnie to zasmuca, nie tylko dlatego, że Pan Przemysław W. Radzik jest sędzią i funkcjonariuszem publicznym, ale też dlatego, że przeraża mnie, gdy sobie pomyślę, że i Ciebie mogą dotknąć represje. Czytałem bowiem Twoje oświadczenie na stronie Sądu Apelacyjnego i wynika z niego nie tylko to, że nie podałeś żadnej informacji o członkostwie w FWS. Napisałeś tam wprost, że nie jesteś członkiem żadnego zrzeszenia. Oczywiście miałeś rację i napisałeś prawdę, bo jesteś mądrym i uczciwym człowiekiem. Gdyby jednak było inaczej… Cóż, jesteś wybitnym karnistą i specjalistą w zakresie postępowań dyscyplinarnych. Zakładam, że musiałeś o tej kwestii rozmawiać w gronie takich jak Ty fachowców. Jeśli więc podałeś odmienną informację od tej, jaka wynikała z Twego stanu wiedzy i przekonania, to chyba złożyłeś fałszywe oświadczenie (tak to się chyba w języku karnistów nazywa).

Oczywiście jako dawny kolega deklaruję, że po wdrożeniu wobec Ciebie postępowania dyscyplinarnego, podejmę się Twej obrony, jeśli sobie tego zażyczysz. Chciałbym jednak w zamian już dziś prosić Ciebie o obronę mej skromnej osoby w już wszczętym wobec mnie postępowaniu dyscyplinarnym. Oczywiście skorzystam również z pomocy innych kolegów będących dla mnie prawniczymi autorytetami, więc nie będziesz osamotniony.

Pozdrawiam ciepło i serdecznie

Michał G. Bober

Sędzia

PS.: Przepraszam, że Cię mój imienniku nie wymieniam z nazwiska, ale nie mogę wszak przecież wykluczyć, że Pan Przemysław W. Radzik już zdążył Ci postawić zarzuty, a w takim przypadku…

PS 2.: Formuła listu otwartego nie jest mi bliska, ale nie znam Twego adresu, zaś jako zapracowany człowiek kursujesz ciągle między trzema Sądami, w których czasem pracujesz i wieloma innymi, w których oddajesz się służbie dla „tak zwanej” praworządności i absolutnie bez związku z tym, że obecna polityczna władza umożliwiła Ci awans zawodowy.

Michał Bober
Michał Bober
sędzia Sądu Apelacyjnego w Gdańsku - członek Stałego Prezydium FWS,