Małgorzata w krainie czarów…(sądowych)

Nie znałem, a i pewnie Czytelnicy również, pani dr hab Manowskiej od tej strony. Okazuje się, że pomimo pewnych mylących pozorów jest to osoba z wielkim, ba szalonym wręcz, poczuciem humoru. Nie żartuję.

https://wpolityce.pl/polityka/511471-prof-manowska-o-dzialaniach-kasty-w-sn-i-reformie-sadow

W organie Ojca Dyrektora pani dr hab. Małgorzata Manowska dała się poznać jako osoba lubiąca pożartować, niestroniąca przy tym od ironii. W sumie to nawet miło, że prawnik ze stopniem naukowym ma poczucie humoru.

Jest również szereg wydarzeń, które pokazują, że podziały między sędziami trwają, a niekiedy nabierają wyrazistości. Nie ustają też agresywne wypowiedzi niektórych sędziów względem ich młodszych kolegów

Jacy ci nowi neosędziowie biedni. Idzie taki sędzia korytarzem, albo stoi w kolejce do bufetu sądowego a tu ci starzy (jak starzy, to wiadomo, że z gruntu źli) sędziowie scenicznym szeptem atakują: nielegalny/nielegalna! To straszne. Jak tak można. Przecież, to takie nieistotne. Wszak zapewne i pani doktor Manowska wyznaje znaną już teorię „prezydenckiej łaski uświęcającej”. Nie ważne jak, nie ważne w jakim trybie, czy legalnie czy zgoła zupełnie nielegalnie, ważne, że prezydent podpisał i wręczył. Komu podpisał i wręczył, to już sprawa nieistotna. Pani Małgorzato, pewnie zna Pani te opowieści Swetoniusza o Kaliguli i jego nominacjach. Niektórzy twierdzą, że z tym senackim awansem słynnego Incitatusa, to były złośliwe plotki, ale kto wie? Kto mógł zabronić Cezarowi? Nikt. A kto mógł zabronić Prezydentowi powołać na urząd sędziego osobę wskazaną przez neokrs? Tylko Konstytucja, ale jak wiemy stosunek Pana Prezydenta do naszej Konstytucji jest dość skomplikowany.

Czynienie z uchwały Sądu Najwyższego pałki na kolegów obniża jego autorytet mówi dalej pani doktor.

No tak, za to wprowadzenie do Sądu Najwyższego osób nielegalnie powołanych na swoje urzędy umacnia powagę, prestiż i poważanie najważniejszego sądu w Państwie.

Przede wszystkim nie ma mowy o wyższości prawa europejskiego nad polskim.

Pani Małgorzato polecam lekturę art. 9 naszej Konstytucji. Dopóki jesteśmy w Unii Europejskiej nawet przemyślenia prawne pani Julii, tej słynącej ze świetnej kuchni, nie są w stanie zmienić oczywistego porządku rzeczy: Polska jako członek UE, ratyfikowała traktaty unijne i musi przestrzegać tego co jest w nich zapisane. Ja wiem, że dla Pani kolegi, pana Zbyszka, te wszystkie zapisy i orzeczenia o niezależności sądów i niezawisłości sędziowskiej brzmią strasznie i bardzo przykro. Ale niestety, oni tam w Unii mają na tym punkcie pewną obsesję. Na szczęście w przeciwieństwie do obsesji pana Zbyszka, taką pozytywną i ściśle związaną z wartościami ważnymi dla wszystkich.

W moim przekonaniu konieczne jest zastąpienie dotychczasowej hierarchii wśród sędziów jednolitym stanowiskiem sędziowskim, w ramach którego awans będzie uzależniony od jakości orzekania takiego sędziego**

Pani Małgosiu, nie da się Pani nie lubić. Dowcip, dystans do siebie samej i swoista autoironia – tego szczerze Pani zazdroszczę. Ach te legendarne, niedoścignione pod względem standardów uczciwego procedowania nominacje krs…Taka izba dyscyplinarna i jej członkowie. Jakość sama w sobie.

Pani doktor Manowska to także wytrawny znawca fantastyki, tej sądowej oczywiście:

To radykalne spłaszczenie struktury sędziowskiej pozwoli też na zapewnienie większej autonomii sędziom, którzy powinni mieć autonomiczne biura i w większym stopniu samodzielnie zarządzać procesem wymierzania sprawiedliwości. Sporo jest jeszcze do zrobienia**

Autonomia sędziowska…Zapewne w tym celu pan Zbyszek i jego dzielni chłopcy z ministerstwa zlikwidowali wybieralność kolegiów w sądach okręgowych i apelacyjnych i pozbawili wszelkich istotnych kompetencji zgromadzenia samorządowe. A tych autonomicznych biur sędziowskich, to najbardziej doczekać się nie mogą sędziowie z Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa, który ma chyba najgorsze warunki pracy w całej Polsce.

Pani doktor, Pani opowieści dziwnej treści, tak się mają do realnej rzeczywistości polskiego Wymiaru Sprawiedliwości jak zawodzenie tancerki Mandaryny

do prawdziwego śpiewu prawdziwej artystki

Okiem Sędziego
Okiem Sędziego
Głos przedstawiciela III władzy, sędziego praktyka z kilkunastoletnim doświadczeniem
Przejdź do oryginalnej publikacji