Niezależność od nadmiernych trosk materialnych


Twitter Tweet

Muszę przyznać, że członkowie Klubu Dyskusyjnego im. Zbigniewa Ziobry, zwanego dla niepoznaki krs, zaskoczyli mnie. Pomimo, że wiele uwagi poświęciłem działalności politycznie wzmożonych sędziom, stwierdzam z pełną pokorą wobec rzeczywistości: Państwo Klubowicze, przeszliście sami siebie! (tu mała dygresja: izbiarze – to członkowie nielegalnej izby dyscyplinarnej, klubowicze – sędziowie z neokrs, gnębiciele ministerialni – mianowani przez Zbigniewa Ziobrę rzecznik dyscyplinarny i jego dwaj gorliwi zastępcy)

Referentem propozycji, aby członkowie neokrs po skończeniu kadencji przechodzili w stan spoczynku (niczym sędziowie Trybunału Konstytucyjnego) był słynący z legendarnej wręcz apolityczności sędzia Rafał Puchalski.

Sędzia Puchalski wyraził w swoim wystąpieniu bardzo ciekawy pogląd o konieczności niezależności (członków neokrs) od nadmiernych trosk materialnych. Cóż trudno polemizować, któż z nas nie chciałby być uwolnionym od zwykłej prozy życia, wszak życie jak wiadomo kosztuje. Pan sędzia Puchalski może jednak zasięgnąć rady swoich przedsiębiorczych kolegów. Jeden rzut oka na oświadczenia majątkowe takich klubowiczów jak dr Drajewicz czy dr Mitera i jasne staje się, że obaj panowie skutecznie i jak się wydaje dość trwale uwolnili się od „nadmiernych trosk materialnych”. Niekiedy koszty tego uwalniania ponosić musieli podatnicy, jak np w przypadku pełnienia funkcji wiceprezesa SO w Warszawie przez pana Drajewicza. Organizacja dorocznych szkoleń (jeśli były dwie edycje w roku, serdecznie pana Dariusza przepraszam) dla ławników i wykonywanie bliżej nieznanych „innych zadań zleconych” przez ówczesną prezes SO w Warszawie Joannę Bitner, kosztowało nas wszystkich około 3.000 zł miesięcznie, czyli około 100.000 zł przez ponad 3 lata wiekopomnej wiceprezesury Dariusza, Nie Ma Mnie w Sądzie, Drajewicza.

Aktywny udział w spotkaniach Klubu Dyskusyjnego im. Zbigniewa Ziobry niesie za sobą także inne niedogodności. Poza opisanymi wyżej troskami materialnymi (i to nie zwykłymi ale właśnie nadmiernymi) państwo klubowicze są zwyczajnie przepracowani i zmęczeni.

https://wiadomosci.wp.pl/skargi-w-krs-na-przemeczenie-obowiazkami-5-godzin-efektywnej-pracy-6638530452433600a

Nowy szef klubu, sędzia Paweł Styrna nie daje chwili wytchnienia naszym dyskutantom i już zapowiada, że będą mieli jeszcze więcej pracy niż dotychczas. Długo się zastanawiałem jak pocieszyć przewodniczącego Styrnę i klubowiczów. Nie to łatwe zadanie. Tak jak naprawdę prawdziwym wyzwaniem jest bycie aktywnym członkiem Klubu Dyskusyjnego im. Zbigniewa, Zawsze Mam Rację, Ziobro.

Ale już wiem. Panie prezesie Stryrna! Mam dwie dobre wiadomości. Dla Pana i Pana umęczonych Koleżanek i Kolegów. Po pierwsze w postępowaniu dyscyplinarnym (tym legalnym prowadzonym przez wybranego przez sędziów rzecznika dyscyplinarnego, a nie karnego funkcjonariusza pana Zbyszka, gdzie sprawę rozpoznaje SĄD, a nie polityczna komisja) nie ma obowiązkowego udziału obwinionych sędziów. Tak więc proszę się nie obawiać, nie będzie trzeba stawiać się na wszystkie rozprawy. Po drugie, jak by te delikatnie ująć…Pewnie Pan wie dobrze, że dziś we wszelkiego typu procedurach innego rodzaju niż dyscyplinarne również zrezygnowano z obligatoryjnej obecności stron w każdej czynności. Będzie czas na wytchnienie. A ponieważ Pan Panie Prezesie i pozostali członkowie Klubu ZZ nie macie sobie nic do zarzucenia, nie trzeba się denerwować.

Gorzej może być z tymi troskami, które tak na sercu ma klubowicz Rafał Puchalski. Cóż, może warto pomyśleć o jakiś kursach zawodowych? Jest ich pełno w sieci. Ja ze swojej strony polecam, tak instruktażowo, jeden z nich.

Bałagan na biurku to nic w porównaniu ze szkodami i zniszczeniami jakie Pan Panie prezesie Styrna i Pańscy klubowicze zrobili w polskim Wymiarze Sprawiedliwości.

Jak widać na filmie, czasem nie da się inaczej, jak tylko radykalnie i zdecydowanie przywrócić porządek.

Okiem Sędziego
Okiem Sędziego
Głos przedstawiciela III władzy, sędziego praktyka z kilkunastoletnim doświadczeniem
Przejdź do oryginalnej publikacji