Odpowiedzialność rodzinna

W burzliwych ostatnich kilkudziesięciu latach chylącej się ku upadkowi Republiki w Starożytnym Rzymie zaczęły funkcjonować jako swoiste narzędzie walki politycznej listy proskrypcyjne, a więc publiczne listy ludzi wyjętych spod prawa, których majątki przejmowało państwo i za których wydanie była wyznaczona nagroda pieniężna. Prekursorem był sprawujący władzę dyktatorską Sulla (82-81 p.n.e). Tradycję proskrypcji kontynuowali sygnatariusze II triumwiratu (Marek Antoniusz, Lepidus, Oktawian), kiedy to zabito między innymi Cycerona. Śmierć czekała wymienionych na listach. Dzieci i dalsi potomkowie represjonowanych pozbawione były prawa ubiegania się o urzędy publiczne i zasiadania w senacie.

Prawie 2000 lat później, w krwawych dniach Rabacji Galicyjskiej, skonfliktowani z dziedzicami chłopi, mający często całkiem słuszne poczucie krzywdy za nadużycia związane z egzekwowaniem pańszczyzny, wymordowali co najmniej 1000 osób (liczba ofiar mogła sięgnąć 1300). Zabito ziemian-właścicieli majątków, służbę dworską, księży, ale także członków rodzin: kobiety, dzieci, starców. Często w okrutny bardzo sposób.

Wydany przez Nikołaja JeżowaRozkaz Operacyjny Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych ZSRR nr 00486 z dnia 15 sierpnia 1937 rokuinstruował funkcjonariuszy aparatu nacisku o konieczności stosowania represji politycznych wobec współmałżonków wrogów ludu, zwanych także „zdrajcami Ojczyzny, członkami prawicowo-trockistowskichorganizacji szpiegowsko-dywersyjnych zaliczanychzgodnie z rozkazem nr 00447 NKWD do pierwszej i drugiej kategorii (przestępców politycznych) począwszy od dnia 1 sierpnia 1936”.

(https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozkaz_NKWD_Nr_00486)

Na podstawie tego rozkazu „socjalnie niebezpieczne” dzieci osób represjonowanych były umieszczane w koloniach pracy lub domach dziecka o zaostrzony reżimie. Małżonkowie represjonowanych byli najczęściej aresztowani wraz z nimi.

Co z tego wynika? Starożytny Rzym, połowa XIX wieku w Galicji czy ZSRR II połowy lat 30 XX wieku – epoki, miejsca, warunki nieporównywalne. A jednak można by dopisać dziesiątki przykładów z historii, gdy ci co mają władzę, często dyktatorską czy chwilową, dążąc do pognębienia swych oponentów (prawdziwych czy też urojonych) nie poprzestają na represjach tylko wobec nich. Kara musiała spotkać także rodziny. Za co? Za to, że są, że istnieją, że mają bliskie związki z tymi których nienawidzą ci którzy mają władzę i siłę. Widać jest to jakiś odnawiający się wciąż w nowych warunkach stały ciemny rys natury ludzkiej.

Czemu o tym piszę?

Bo oto po 19 latach pracy w Prokuraturze wysoko wykwalifikowana urzędniczka Małgorzata Gałek postanowiła poskarżyć się na mobbing ze strony przełożonej. Wobec reakcji przełożonych, adekwatnej do czasów w jakich żyjemy i ducha jaki w prokuraturę tchnął Zbigniew Ziobro i jego pomocnik Bogdan Święczkowski Małgorzata Gałek wniosła 3 sprawy do sądu pracy od zaaplikowanych jej środków dyscyplinujących:

  • nowych warunków pracy
  • kary porządkowej
  • oraz o mobbing

https://wyborcza.pl/7,75398,25969156,tak-zwalnia-prokuratura-ziobry-zona-niepokornego-sledczego.html

Kto choć trochę zna specyfikę prokuratury, a zwłaszcza tej dzisiejszej w pełni podległej panom Zbigniewowi i Bogdanowi ten wie i rozumie jak bardzo trzeba być skrzywdzonym, upokorzonym, ale zarazem zdeterminowanym do walki o własną godność, żeby wystąpić na drogę sądową przeciwko swoim zwierzchnikom. I to nie z pozycji prokuratora, lecz urzędnika.

Będziemy pewnie słyszeć jeszcze nie raz, jak bardzo Pani Małgorzata Gałek opuściła się w swojej pracy. ‚

Prokurator Generalny, albo jego naczelny pomocnik, albo dobrze zorientowany meteorologicznie szef Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze (meteorologicznie czyli świadomy z której strony wiatr wieje) wyda zapewne już niedługo oświadczenie, że czynności podjęte wobec krnąbnej urzędniczki nie miały żadnego związku z tym, że jej mąż, prokurator Damian Gałek jest nie tylko członkiem Stowarzyszenia Lex Super Omnia, ale miał jeszcze do tego odwagę ujawnić swoje członkostwo w tej jakże szkodliwej organizacji.

A przecież LSO sprawia tyle przykrości tym co dziś dzielą i rządzą w prokuraturze. Nie tak dawno (29.01.2020 r.) w Telewizji Republika pan Święczkowski powiedział wprost: **J*est mi bardzo przykro, że pojawiła się taka grupa i stworzyła takie stowarzyszenie.***Zapewne podwładni pana Bogdana (przynajmniej ci niektórzy) zaczęli się starać ukoić jego ból. A że kosztem krzywdy świetnego urzędnika, to nieistotny szczegół.

Ludzie odważni i uczciwi, pewni swoich poglądów, ścierają się ze swoimi oponentami czy krytykami w otwartej dyskusji na argumenty. Po szykany wobec członków rodzin sięgają ci pozostali.

Okiem Sędziego
Okiem Sędziego
Głos przedstawiciela III władzy, sędziego praktyka z kilkunastoletnim doświadczeniem
Przejdź do oryginalnej publikacji