Studium upadku Piotra N.
Żyjemy naprawdę w ciekawych czasach. Oto pracownik izby dyscyplinarnej, znany z niekonwencjonalnych metod przesłuchań, skrytykował pozostałych 3 pracowników tego gremium politycznego, z byłym sędzią Piotrem Niedzielakiem na czele. Daleki jestem od chęci chwalenia za cokolwiek pana izbiarza Adama Rocha, ale pewne okoliczności warte są odnotowania. Nie znamy póki co prawdziwych motywów jakie skłoniły tego byłego prokuratora do nieuwzględnienia wniosku ekspolityka Stanisławczyka z WSW PK o wyrażenie zgody na zatrzymanie i doprowadzenie sędziego Igora Tuleyi. Ale ci którzy słuchali przydługiego i nużącego wywodu prokuratora Rocha mogli wychwycić, że z sobie wiadomych powodów nie tylko skrytykował wniosek dziarskich chłopaków z wydziału ds ścigania niewierzących sędziów (tzn. tych, którzy nie wierzą w geniusz prawniczy Z. Ziobro i jego sympatycznego pomocnika Bogdana), ale wręcz wszedł w polemikę z panami Niedzielakiem, Wytrykowskim i Sobutką.
Piotr N, na razie śmiało możemy podawać pełne dane, czyli Piotr Niedzielak nie ma łatwego życia. Prawie mu współczuję, ale jak wiemy prawie robi różnicę.
32.000 zł (netto) na tyle można szacować wynagrodzenie miesięczne pracowników izby dyscyplinarnej niebędących pracownikami naukowymi (jak wyczulony na punkcie czegoś czego mieć nie może, pan dr hab. Majchrowski). Ta ładna suma pieniędzy pełni ważną rolę w życiu pana Piotra Niedzielaka:
- pozwala zapomnieć, że kiedyś było się prawdziwym, dobrym sędzią
- umożliwia całkiem wygodne życie
- łagodzi przykre dolegliwości związane z powszechną krytyką kuriozalnego i kompromitującego rozstrzygnięcia z 18 listopada 2020 roku
- stanowi substytut czegoś co pan Niedzielak utracił bezpowrotnie: szacunek, autorytet i status sędziego
Nie wiem jednak, czy te 32.000 zł wystarczy by ukoić ból pana Piotra N. Do różnych przykrych rzeczy które musi znosić, doszło jeszcze jedno. Podważenie jakiegokolwiek sensu tego co zrobił pracownik izby Niedzialak w odniesieniu do sędziego Tuleyi. I to z czyjej strony! Kolegi izbiarza. Doprawdy trudne jest życie pracownika izby dyscyplinarnej.
Mam jedno przesłanie dla pana Niedzielaka. Proszę pamiętać (gdy przyjdzie stosowny czas), że zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej, jak był łaskaw Pan już nie raz to stwierdzić, niczego nie przesądza. Ale o czym ja piszę, immunitet mają sędziowie, a nie pracownicy ciała politycznego.
Miał Pan, Panie Piotrze Niedzielak, status sędziego sądu apelacyjnego, godne wynagrodzenie, pozycję zawodową. Nic i nikt nie zmuszał Pana do wzięcia udziału w zamachu na SN. Poza własną pychą i chęcią polepszenia bytu. Co zaś kierowało Panem przy zawieszaniu sędziego Tuleyi nie da się racjonalnie pojąć. Ale to są Pana wybory, to jest Pana wstyd i będzie to Pana odpowiedzialność.
Na wypadek (zdarzenie przyszłe, ale pewne) znalezienia się przez Pana, kolegów i koleżankę z izby w nowej sytuacji, polecam materiał instruktażowy jak się należy wówczas zachować.