Troskliwa doktor Małgorzata
Pani dr hab. Małgorzata Manowska pełniąca obowiązki Pierwszego Prezesa SN ma ciekawą cechę osobistą, Jest osobą pełną empatii i troski. Potrafi wczuć się w to co odczuwają inni sędziowie. Nie tylko wczuć się, ale i stanąć w obronie, gdy sędziów spotyka niezasłużona krytyka, czy wręcz są zniesławiani. Jest to naprawdę postawa godna szacunku, uznania i naśladowania.
Już pełniąc – z nominacji ministra Ziobry – funkcję Dyrektora KSSiP interweniowała nie raz, czy to w sprawie hejtu na prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego czy to w sprawie ataków na rzecznika prasowego KRS (nie mylić z krs) Waldemara Żurka.
Ale to był dopiero wstęp do prawdziwie godnej uznania, naśladowania i podziwu postawy pani sędzi sadu apelacyjnego w Warszawie (do 10.10.2018).
Od kiedy w 2018 roku po stronie władzy nastało wzmożenie w atakach na sędziów broniących SN, niezależności sądownictwa i niezawisłości sędziowskiej nie było w zasadzie miesiąca żeby pani dr hab. Małgorzata Manowska nie zajmowała odważnie i bezkompromisowo stanowiska gdy:
- rzecznicy dyscyplinarni zabrali się za ściganie sędziów Igora Tulei i Ewy Maciejewskiej za pierwsze pytania prejudycjalne w obronie praworządności w Polsce
- zastępca Radzik i zastępca Lasota wzięli się za korygowanie w trybie dyscyplinarnym orzecznictwa sądów odwoławczych
- prokuratura zażądała uchylenia immunitetu sędzi Ireny Majcher za to, że nie dopełniła obowiązku, który nie wynikał z prawa, lecz z politycznej woli wyrażonej post factum przez tych co ją oskarżają
Trudno mi wręcz zliczyć te wszystkie przypadki, gdy na placu pod pomnikiem Powstania Warszawskiego przy SN, pani doktor Manowska stała wśród nas sędziów sądów powszechnych, obywateli, odważnych prokuratorów i nielicznych sędziów SN, gdy broniliśmy przez politykami zapisanej w Konstytucji niezależności sądów i prawa do orzekania w zgodzie z własnym sumieniem, a nie politycznymi oczekiwaniami.
Tak więc nie mamy i nie możemy mieć wątpliwości, po której stronie jest pani dr hab. Małgorzata Manowska. Po stronie wartości, zasad i wierności Konstytucji.
Pewnie tylko z uwagi na nawał obowiązków (co rozumiem) pani doktor Manowska przeoczyła ostatnie głośne wydarzenia związane z sędziami Pawłem Juszczyszynem i Igorem Tuleyą. Ale w sumie nic się nie stało
Przecież, to że Juszczyszyn został odsunięty od pracy i zabrano mu 40% pensji, a Tuleya może trafić do sądu z aktem oskarżenia za czynności sędziego wykonane w granicach i na podstawie prawa, to głupstwa wobec tego co spotkało panów: Piotra Niedzialaka, Konrada Wytrykowskiego i Jarosława Sobutkę. Prezes SSP „Iustitia” (i nie tylko on) publicznie groził im, że „zostaną zapamiętani”. Straszne. Brak słów. Dorośli ludzie uczestniczący publicznie w podejmowaniu ważnych decyzji dowiedzieli się właśnie, że zostaną zapamiętani, że nie będą anonimowi, że ich nazwiska już na zawsze będą się kojarzyć z tym co robią i za co biorą odpowiedzialność (a przy okazji bardzo duże pieniądze). Doprawdy gorszego hejtu nie sposób sobie wyobrazić. Nie dziwię się zatem, że wysłuchawszy żali tych trzech panów pani dr hab. Małgorzata Manowska, zgodnie z wyznawanym etosem obrony tych co niesłusznie są atakowani i prześladowani napisała list otwarty do okrutnego Markiewicza z „Iustitii”.
Czekamy na więcej! Tyle niesprawiedliwych słów padło w ostatnich dniach w związku z nominacją do Sądu Okręgowego w Olsztynie mecenasa Tomasza Kosakowskiego. A przecież człowiek ten zrobił tylko dwie rzeczy. Obie w pełni legalne i wstydu nieprzynoszące. Zgłosił swą kandydaturę na urząd sędziego i wpłacił pieniądze na fundusz partii, która była mu bliska. A że zrobił w jednym czasie? Nie szukajmy dziury w całym i nie krytykujmy człowieka, który planuje z wyprzedzeniem swoją karierę zawodową.
Pewnie tak jak i ja, oglądała Pani ostatnie dzieło Mistrza Barei, serial „Zmiennicy”. Pamięć dziś już mnie zawodzi. Zapamiętałem ten serial jako satyrę na absurdy schyłkowego PRL. Ale czasem nie możemy polegać na własnych subiektywnych wrażeniach. Czekam, aż Cyber Marian albo inny geniusz internetu zamieści film o obronie praworządności, sądów i sędziów w trudnych czasach. Bez zbędnego eksponowania roli Tulei, Juszczyszyna, Markiewicza czy Żurka za to z należytym wyeksponowaniem Pani zasług, Pani doktor Małgorzato Manowska.