Wzmożenie religijne prof. UW Aleksandra Stępkowskiego

https://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/303319923-Polska-pozwana-do-TSUE-ws-sedziow-Aleksander-Stepkowski-dzien-w-ktorym-Judasz-zdradzil-Jezusa.html

Jesteśmy sędziami (piszę o tysiącach polskich sędziów, nie o panu, Panie dr. hab Stępkowski) i stosujemy na co dzień,, rozpoznając sprawy cywilne, karne, rodzinne i wszelkie inne, normy prawa stanowionego. Najczęściej ustawy, ale także Konstytucję i akty prawa międzynarodowego. Wartości zakorzenione w tych aktach wynikają z różnych źródeł, ale najogólniej można określić, że są pochodną dorobku naszej cywilizacji, a dokładnie zachodniego kręgu cywilizacyjnego. Stąd tak ważne i nie podlegające dyskusji i negocjacjom są dla nas obywateli Polski i UE takie wartości jak równość wszystkich wobec prawa, działanie władzy jedynie w granicach i na podstawie prawa, niezależność sądów i niezawisłość sędziowska, prawo do uczciwego procesu przed legalnie powołanym, bezstronnym sądem.

Zgodnie z preambułą do naszej Konstytucji (to taki najwyższy w Polsce akt prawny, którego jaskrawym pogwałceniem jest pożałowania godna działalność organu podającego się za Krajową Radę Sądownictwa – tego klubu dyskusyjnego im. Zbigniewa Ziobry, który Pana Panie profesorze w nielegalny sposób desygnował do obecnego Pana miejsca pracy)

Obywatele naszego Państwa, zarówno wierzący w Boga

będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna,

jak i nie podzielający tej wiary,

a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł,

(są) równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego – Polski

Piszę o tym, bo pewnie Pan, Panie profesorze Stępkowski może nie pamiętać tych ważnych słów w najwyższym akcie prawnym Rzeczypospolitej. Pana osobiste przekonania religijne mnie nie interesują, podobnie jak nie powinny obywateli naszego kraju stających przed sądem interesować kwestie wiary, braku wiary czy agnostycyzmu jakiegokolwiek sędziego (to osoby legalnie powołane na swój urząd. W obecnym miejscu pracy może Pan je spotkać, ale nie w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych i tym bardziej nie w komisji ds walki z sędziami zwanej izbą dyscyplinarną). Sędziowie są od mądrego stosowania prawa stanowionego na naszym ziemskim padole przy uwzględnieniu oczywiście nadrzędnej roli naszej Konstytucji i bynajmniej nie sprzecznego z nią prawa Unii Europejskiej, do której należymy już prawie 17 lat.

Gorzej gdy niewłaściwe manifestowane przekonania religijne zaczynają zakłócać prawidłowy ogląd sprawy i wpływają w negatywny sposób na sprawowanie urzędu przez sędziego, czy też w ogóle przez funkcjonariusza publicznego, bo przecież nie sposób uznać Panie profesorze Stępkowski, że jest Pan sędzią.

Takie proste, by nie powiedzieć zbyt proste posługiwanie się analogiami religijnymi może prowadzić na manowce. Bo jeśli Judaszem ma być Komisja Europejska skarżąca rząd polski za to, że pozwala działać izbie dyscyplinarnej, to kim w Pana wyobrażeniu jest Zbigniew Zawsze Mam Rację Ziobro? Mam nadzieję, że nie Mesjaszem.

Jest Pan Panie Profesorze Stępkowski człowiekiem świetnie wykształconym, oczytanym i świadomym tego, co się wokół Pana dzieje. Pozwoli Pan zatem, że przytoczę w tym miejscu fragment przemyśleń o Judaszu znanego pewnie Panu dobrze Świętego Jana Chryzostoma:

„Zauważ natomiast, kiedy pojawiają się u niego wyrzuty. Gdy grzech został spełniony i doprowadzony do końca. Taki właśnie jest diabeł. Tym, którzy nie czuwają, nie pozwala, by widzieli zło, aby nie zmienił się ten, kto wpadł w jego sidła. Gdy zbrodnia została dokonana w całości, wtedy poczuł żal, a i wówczas bez skutku. Wszystko można by uznać: że się potępił, że rzucił srebrniki, że nie uszanował żydowskiego ludu. Lecz jest dziełem złośliwego szatana, nie do przebaczenia, to z kolei, że się powiesił. Oderwał go od żalu, by nie miał z tego żadnej korzyści; zgładził go najhaniebniejszą i jawną dla wszystkich śmiercią, kusząc go, by sam odebrał sobie życie” (https://www.niedziela.pl/artykul/100833/nd/Zdrada-Judasza)

Ja oczywiście nie życzę żadnemu człowiekowi śmierci. Ale widzę, wszyscy widzimy, jak ci co poszli na pakt z politykami korzystają ze swego zaprzaństwa, jak się radują z zatrutych owoców sędziowskiej zdrady. Zdrady, bo zdradą jest sprzeniewierzenie się sędziowskiemu etosowi, zdeptanie zapisanych w naszej Konstytucji takch pryncypiów jak niezależność sądów i niezawisłość sędziowska.

Na szczęście my, sędziowie broniący praworządności, zasad i naszej Konstytucji, nie będziemy czekać, aż ci którzy zaprzeczyli swemu powołaniu, zniszczą sądy do reszty. Nie pozwolimy im na to.

Pana zaś Profesorze Stępkowski nie będe pouczał z zasad wiary chrześcijańskiej. Wszak wie Pan bardzo dobrze, że nigdy nie jest za późno na wyznanie winy, żal za grzechy i szczerą pokutę. Mówię oczywiście o grzechach przeciwko naszej Konstytucji i naszemu prawu do życia w państwie praworządnym, a nie w pełzającej autokracji.

Oczywiście liczymy Panie Profesorze na szczere wyznanie win, nie takie kabaretowe, skądinąd bardzo pouczające.

Okiem Sędziego
Okiem Sędziego
Głos przedstawiciela III władzy, sędziego praktyka z kilkunastoletnim doświadczeniem
Przejdź do oryginalnej publikacji