Żale Doktora Dublera

https://dorzeczy.pl/opinie/192755/polska-kontra-ke-muszynski-ustepujesz-znaczy-jestes-slaby.html

Doktor habilitowany Mariusz Muszyński jest profesorem UKSW. Ponadto pan doktor podaje się za sędziego Trybunału Konstytucyjnego i co szczególnie ciekawe robi to z wielką powagą, by nie rzec z namaszczeniem. Na użytek tego felietonu będę nazywał pana Muszyńskiego Doktorem Dublerem, bo nie kwestionuję jego stopnia naukowego, zaś co do statusu w Trybunale…powiem tylko tyle, że pan Doktor Dubler zapewne był nie raz w teatrze czy kinie i powinien wiedzieć, że zajmować miejsce już zajęte, sadowiąc się komuś na kolanach, to i niegrzeczne i zwyczajnie bezprawne.

Doktor Dubler Muszyński ma niewątpliwie poczucie wielkiej istotności własnej osoby. To poczucie jest przy tym zupełnie oderwane od sprzecznego z prawem statusu pana doktora jako tzw. sędziego TK. Wzmożenie prawne i moralne Doktora Dublera niewątpliwie łączy go w jakiś sposób z równie przejętym własną rolą Profesorem UW Janem Majchrowskim, nie-sędzią z izby dyscyplinarnej. Obaj są postaciami symbolicznymi. Ich wielkie poczucie własnego znaczenia jest wprost proporcjonalne do skali uzurpacji w zajmowaniu stanowisk tak w TK jak i w izbie dyscyplinarnej obradującej w gmachu SN.

Mariusz Muszyński dał się poznać w niejednym publicznym wystąpieniu jako zwolennik rozwiązań stanowczych, bezwzględnych wręcz. Mówić zaś wprost działenie z pozycji siły jest niewątpliwie tym, co najbardziej urzeka Doktora Dublera.

Zarzuty wobec obecnie rządzących jakie formułuje Doktor Dubler są mocne i daleko idące. Wobec polityków sprawujących władzę w Polsce w kwestii praworządności i niezależności sądów i Trybunału Konstytucyjnego było formułowanych wiele zarzutów, ale chyba dr hab. Muszyński jest pierwszym, którzy piętnuje ich za nadmierną grzeczność. Przez chwilę wpadłem w panikę, usiłując na gwałt przypomnieć sobie kiedy to pan premier czy też Zbigniew Zawsze Mam Rację Ziobro byli zbyt grzeczni wobec sędziów i sądów. Na szczęście Doktorowi Dublerowi chodziło o grzeczność dyplomatyczną, uznaną zasadę w stosunkach międzynarodowych.

Pan Doktor Muszyński jest szczerze i prawdziwie radykalny. Proponuje oto ni mniej ni więcej tylko pójście na rympał w sporze o praworządność z Unią Europejską. Pomysły Doktora Dublera są bardzo ciekawe. Polska powinna przestać finansować UE i w zasadzie zająć się jej rozsadzaniem od wewnątrz. Swoją drogą dobrze, że Doktor Dubler nie radzi skierowania naszej 6 floty z lotniskowcem uderzeniowym na redę portu w Ostendzie (Belgia) skąd myśliwce miałaby w zasięgu i Brukselę i Luksemburg.

Pan Doktor Dubler zapomniał niestety poruszyć jeden istotny wątek w swym płomiennym wystąpieniu. Otóż, abstrahując od oczywistych (i zupełnie zrozumiałych dla wszystkich poważnie traktujących i Konstytucję i wiążące Polskę prawo międzynarodowe) powodów dla których izba dyscyplinarna nie może być uznana za sąd, a jej cżłonkowie za sędziów, rodzi się zasadnicze pytanie: czy dla finansowej pomyślności 12 osób, dla zaspokojenia ich deficytów uznania oraz dla realizacji obsesji walki z sędziami Zbigniewa Ziobry (i jego dziarskich pomocników z ms) opłaca się stawiać na szali dobrobyt, pomyślność i interes naszego Państwa i obywateli? Odpowiedź na to z gruntu oczywiste pytanie może być dla pana doktora Muszyńskiego trudna. Można to zrozumieć. Wszak zasiadanie w TK Doktora Dublera Muszyńskiego jest równie uprawnione co państwa izbiarzy z ciała podającego się za jedną z izb SN. Broniąc izby dyscyplinarnej, doktor Muszyński namawia nas wszystkich do wojny w obronie jego własnego statusu – czyli statusu osoby wybranej na już zajęte stanowisko w Trybunale Konstytucyjnym, czyli właśnie dublera (może kaskadera?), ale na pewno nie sędziego.

Panie Mariuszu, Panie Doktorze Dublerze, wieść gminna niesie że jak nie z armią, to przynajmniej z innymi groźnymi formacjami mógł mieć Pan coś wspólnego. Mały upominek dla Pana. Jak będzie Pan planował kolejne zbrojne posunięcia przeciwko tej okropnej Unii, może skorzysta Pan z tego materiału szkoleniowego?

Okiem Sędziego
Okiem Sędziego
Głos przedstawiciela III władzy, sędziego praktyka z kilkunastoletnim doświadczeniem
Przejdź do oryginalnej publikacji