Żarty pana Janka
Muszę przyznać, że tak jak mam ulubionego z rzeczników (zgadnijcie proszę którego), tak prof. UW Majchrowski wyrasta na mojego zdecydowanego faworyta wśród państwa nie-sędziów z izby dyscyplinarnej. Pan Jan zdaje się utożsamiać swój udział w izbiarskim bezprawiu ze swego rodzaju misją. Taką misją życia pana profesora. Czytając jedyne w swoim rodzaju oświadczenie nie-sędziego Majchrowskiego, nie mogę wyjść ze zdumienia nad nieodgadnionymi ścieżkami profesorskiego intelektu. Czegóż tam nie ma! Same zaklęcia i wielkie słowa. A od przywiązania pana Janka do wartości aż kipi. Poczytajmy.
…jestem zmuszony do zaprotestowania przeciwko tym działaniom (uniemożliwieniu orzekania-przypis mój) w formie możliwie najbardziej kategorycznej, tj. poprzez odstąpienie od orzekania we wszelkich sprawach, do czasu przywrócenia w Sądzie Najwyższym, w tym w Izbie Dyscyplinarnej SN stanu zgodnego z polskim prawem, konstytucją i pełnym poszanowaniem dla suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej” – napisał prof. Majchrowski.
Panie Janku, wyrazy uznania. Naprawdę. To dobra decyzja. Mam tylko do Pana jedną prośbę i dwa wezwania. Proszę koniecznie namówić do pójścia w Pana ślady pozostałych członków izby (a zwłaszcza pana izbiarza Tomczyńskiego i panią izbiarkę Bednarczyk). Jako człowiek pryncypialny do bólu i przepojony do szpiku kości wartościami najwyższymi z pewnością nie będzie miał Pan wahań i niezwłocznie, w ślad za swym słusznym oświadczeniem, zrezygnuje Pan z dalszej pracy w instytucji podającej się za jedną z izb SN. Druga sprawa, nie śmiem wątpić, że w imię zasad (w tym jakże drogiego Pana sercu, przywrócenia stanu zgodnego z prawem) zwróci Pan wszystko co Pan w izbie dyscyplinarnej zarobił za ostatnie 3 lata w wysokości ponad Pana ostatnie wynagrodzenie na UW. Tak więc, Panie Janie: rezygnacja i zwrot pieniędzy! Państwo i obywatele czekają.
Był Pan łaskaw w swym oświadczeniu przywołać słowa pana Prezydenta: „wymiar sprawiedliwości wymaga pilnej naprawy po to, by służył wreszcie polskiemu społeczeństwu, by sędzia wreszcie zrozumiał, że godność zawodu sędziego nie polega na tym, że jest bezkarny”. Komedia pomyłek Panie Janku. Po pierwsze pan Prezydent ma pewne pewne problemy z trafnym odczytywaniem tego co się dzieje z Wymiarem Sprawiedliwości, a do tego zdaje się (z sobie jedynie znanych powodów),wierzyć, że jego niegdysiejszy przełożony Zbigniew Ziobro dąży do utrzymania niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Po drugie, to że pan Prezydent nie po raz pierwszy stawia bez żadnych podstaw ciężkie zarzuty polskim sędziom to jedno, a to że Pan zdawał się słuchać tych słów Głowy Państwa jak pierwszoklasista wychowawczyni na pierwszej lekcji, to zupełnie inna sprawa. Po trzecie zaś, jeśli ktoś powinien zrozumieć, że nie może być bezkarny, to chyba Pan sam osobiście wespół z koleżanką i kolegami z izby dyscyplinarnej.
Dalej jest jeszcze ciekawiej. Powiem wprost, pan Janek zaczyna odlatywać i unosić się nad ziemią.
„Uważam, że zostałem powołany do Sądu Najwyższego by orzekać także, o ile nie przede wszystkim, w sprawach sędziowskich, nie mogę zatem zgodzić się na pozbawienie mnie jurysdykcji w tym zakresie.
Został Pan z jaskrawym pogwałceniem Konstytucji, powołany na wniosek organu podającego za Krajową Radę Sądownictwa, po nieuczciwym i nierzetelnym konkursie mianowany członkiem gremium udającym legalnie działający sąd. A to co Pan raczy nazywać jurysdykcją, to zwykła uzurpacja. Bo nawet Prezydent może działać tylko w granicach i na podstawie prawa. Takie są fakty, które Pan jako profesor nauk prawnych powinien sobie wreszcie przyswoić.
„…nie zawieść tych ludzi w Polsce, którzy uwierzyli, że Izba Dyscyplinarna SN będzie skutecznym narzędziem naprawy polskiego sądownictwa, nie mogę jednocześnie żyrować działań lub zaniechań, z którymi głęboko się nie zgadzam.”
Panie profesorze Majchrowski, widzę, że zna Pan stary dowcip o kraju rad. Mieli rozdawać w Moskwie samochody. A tymczasem nie w Moskwie, a w Leningradzie, nie rozdają, a kradną i nie auta, a rowery. Czyli izba nie będzie skutecznym, lecz zupełnie bezskutecznym narzędziem i nie naprawy, a niszczenia niezależności polskich sądów i niezawisłości sędziów. I nie wierzy w to większość ludzi w kraju, a jedynie ci co obecnie rządzą ze Zbigniewem Zawsze Mam Rację Ziobro na czele i ich fanatyczni wyznawcy. Jak rozumiem, pan Zbyszek jest dla Pana źródłem inspiracji w pracy naukowo-dydaktycznej. Cóż każdy sam wybiera sobie autorytety.
Panie Janku, tak coś dla poprawy nastroju w trudnych dla Pana chwilach nieorzekania w nie-sądzie jako nie-sędzia. Nie Pan pierwszy, nie ostatni, nie potrafi się odnaleźć w naszej skomplikowanej rzeczywistości. Cóż nie wyszło Panu to sędziowanie. Ale nie mogło wyjść. Tylko dwie rzeczy mieli państwo prawdziwe: togi i wynagrodzenia.
I ostatnia sprawa. Jak już wróci Pan do prowadzenia zajęć ze studentami w pełnym wymiarze, proszę nie zamęczać ich opowieściami o niezależności sądów i niezawisłości sędziów, bo zwyczajnie nie za bardzo Pan to rozumie.