Trybunał Konstytucyjny czy trybunał dublerów ?
Od grudnia 2015 r. w przestrzeni publicznej funkcjonuje pojęcie sędziów dublerów. Określało się nim trzy osoby wybrane przez Sejm VIII kadencji (obecnie również następców dwóch zmarłych osób) na stanowiska sędziego Trybunału Konstytucyjnego na zajęte już miejsca. Legalność wcześniejszego wyboru trzech sędziów przez Sejm VII kadencji potwierdził TK w wyroku z 3 grudnia 2015 r. (K 34/15). Oznacza to, że R. Hauser, A. Jakubecki i K. Ślebzak są legalnie wybranymi sędziami TK, od których do tej pory prezydent nie odebrał ślubowania. Odebrał je za to od osób wybranych na ich miejsca (obecnie dotyczy to M. Muszyńskiego, J. Piskorskiego i J. Wyrembaka).
Nie tylko trzech
Dziś powszechnie przyjmuje się, że w Trybunale zasiada 12 sędziów o niekwestionowanym statusie prawnym, a obsada pozostałych miejsc budzi wątpliwości. Postulaty mające doprowadzić do obsadzenia składu TK w zgodzie z konstytucją koncentrują się na konieczności zastąpienia trzech dublerów . Brakuje jednak całościowej oceny powoływania sędziów TK od 2015 r. Twierdzi się nawet, że osób wybranych po wyłonieniu trzech pierwotnych sędziów dublerów nie można pozbawić pełnionego urzędu, gdyż stałoby to w sprzeczności z zasadą nieusuwalności sędziów.
Oczywiste jest, że wybrani zgodnie z konstytucją sędziowie TK są nieusuwalni. Ale czy wspomniana dwunastka została wybrana do TK zgodnie z odpowiednimi przepisami ustawy zasadniczej? Aby na to pytanie odpowiedzieć, należy ustalić aktualną liczbę sędziów TK. Wbrew pozorom nie jest to proste. Bo pojawia się konstatacja, iż od 2015 r. do TK zostało faktycznie wybranych 18 sędziów, choć w art. 194 ust. 1 konstytucji ustanowiono piętnastoosobowy skład tego organu.
Tych 18 sędziów można podzielić na następujące grupy:
-
trzech sędziów prawidłowo wybranych jeszcze przez Sejm VII kadencji,
-
trzech sędziów dublerów,
-
12 kolejnych sędziów wybieranych w trakcie VIII i IX kadencji Sejmu.
Jeśli chodzi o pierwsze dwie grupy, to sytuacja jest jasna. R. Hauser, A. Jakubecki i K. Ślebzak zostali prawidłowo wybrani w skład TK, a więc powołanie przez Sejm kolejnej kadencji trzech sędziów dublerów (a później ich następców) było bezprawne, tak samo jak bezprawne jest nieodebranie od tych osób ślubowania przez głowę państwa. Poważnego zastanowienia wymaga jednak status trzeciej grupy.
Trudno nie dostrzec, że w momencie gdy w Sejmie dokonywano wyboru poszczególnych sędziów z tej grupy, działo się to w sytuacji, w której w rzeczywistości funkcjonowało 17 wybranych sędziów (nie licząc ustępującego). Czy w momencie, w którym liczba sędziów TK przekracza wartość wskazaną w konstytucji, Sejm ma w ogóle prawo do wyboru kolejnego sędziego?
Wydaje się, że na tak zadane pytanie należy odpowiedzieć przecząco. Na tle art. 194 ust. 1 konstytucji nie można znaleźć żadnego argumentu prawnego, który przemawiałby za dopuszczalnością wyboru kolejnego, 18. sędziego, i to w sytuacji, w której wybór jest dokonywany, gdy w TK zasiadają sędziowie wybrani z naruszeniem prawa.
Przeciwnie – wybieranie kolejnych sędziów TK, gdy trzy prawidłowo wybrane osoby wciąż oczekują na możliwość przystąpienia do wykonywania obowiązków, jest utrwalaniem stanu niezgodnego z konstytucją. Legalne uchwały Sejmu VII kadencji o wyborze R. Hausera, A. Jakubeckiego i K. Ślebzaka wciąż nie odnoszą skutków prawnych (podobnie jak wyroki TK i innych organów orzekających), zaś podjęte bez żadnej podstawy prawnej i wprost sprzeczne z konstytucją uchwały Sejmu VIII kadencji z 25 listopada 2015 r. i 2 grudnia 2015 r., w których stwierdzono „brak mocy prawnej” wyboru sędziów dokonanych przez Sejm VII kadencji oraz dokonano wyboru sędziów na już obsadzone stanowiska, wciąż odnoszą skutek w postaci utrwalania nieprawidłowego (niekonstytucyjnego) składu personalnego TK. Z tych powodów należy stwierdzić, że wybór wspomnianych sędziów jest dotknięty wadą prawną.
Nadmiarowi sędziowie
Warto również zauważyć, że Sejm dokonujący wyboru sędziego TK w sytuacji, gdy liczba dotychczas wybranych sędziów jest równa 15 lub większa (z wyjątkiem sytuacji, kiedy dokonuje się wyboru na miejsce sędziego, który właśnie kończy swoją kadencję), przekracza swoje konstytucyjne uprawnienia. Parlament narusza zatem nie tylko art. 194 ust. 1 konstytucji, ale również zasadę, w myśl której organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa (zasada praworządności, art. 7 konstytucji).
Konkludując, należy stwierdzić, że od 2 grudnia 2015 r., a więc od momentu gdy wybrano „nadmiarowych” sędziów do TK, Sejm nie ma już uprawnienia do wybierania kolejnych sędziów, ponieważ na skutek tych wyborów łączny skład Trybunału przekracza konstytucyjnie określoną liczbę jego członków. W związku z tym w stosunku do sędziów wybieranych wtakiej sytuacji można sformułować zarzut, że tak naprawdę zostali wybrani na nieistniejące stanowiska. W pewnym sensie są więc również sędziami dublerami.
Trzeba podkreślić, że ten wniosek odnosi się również do wybranych 2 grudnia 2015 r. dwóch pozostałych – poza pierwotnymi dublerami – sędziów TK, a więc J. Przyłębskiej oraz P. Pszczółkowskiego. Zostali oni bowiem wybrani jako – odpowiednio – 17. i 18. sędzia TK.
Sytuacja, w której każdy obecnie wybierany sędzia TK staje się de facto kolejnym, 18. członkiem tego organu, wynika wyłącznie z naruszeń prawa dokonanych przez Sejm VIII kadencji oraz prezydenta RP na przełomie listopada i grudnia 2015 r. Gdyby bowiem Sejm tej kadencji nie podjął uchwał stwierdzających „brak mocy prawnej” uchwał w sprawie wyboru sędziów TK podjętych przez poprzedni parlament, a przede wszystkim, gdyby nie dokonał wyboru trzech sędziów na miejsca już obsadzone, problem wadliwości wyboru kolejnych sędziów TK w ogóle by nie zaistniał.
Co więcej, problemu by nie było także wówczas, gdyby został wykonany wyrok TK z 3 grudnia 2015 r. Przyjęcie przez prezydenta ślubowania od trzech poprawnie wybranych 8 października 2015 r. sędziów TK i – w konsekwencji – podjęcie przez nich wykonywania obowiązków sędziowskich nie tylko zapobiegłoby powstaniu trzyosobowej pierwotnej grupy sędziów dublerów, ale również nie pozwoliłoby na formułowanie podobnych zarzutów wobec sędziów wybieranych później. W ten sposób dokonane wówczas bezprawne przejęcie przez większość parlamentarną stanowisk w Trybunale ma istotne negatywne skutki dla wszystkich obsadzanych później stanowisk w TK.