Prezesowski model „samorządu” sędziowskiego

Jesteśmy po zgromadzeniu Zgromadzenia Przedstawicieli Sędziów okręgu Sądu Okręgowego w Łodzi, które odbyło się 20 marca 2019 roku. Było to wydarzenie przełomowe. Po raz pierwszy w okręgu łódzkim jawnie zlekceważono wolę samorządu sędziowskiego. Nie można przejść nad tym do porządku dziennego. Ten smutny spektakl zdradzonej samorządności sędziowskiej wymaga przemyślenia i refleksji na przyszłość.

Przedmiotem obrad Zgromadzenia było opiniowanie kandydatów na wolne stanowiska sędziowskie w sądach rejonowych okręgu łódzkiego. Warto przypomnieć przebieg Zgromadzenia. To dobry punkt wyjścia do nazwania i oceny konsekwencji wydarzeń. Zgromadzenie rozpoczęło się od zgłoszenia projektu uchwały o odroczeniu opiniowania kandydatów na sędziów do czasu rozstrzygnięcia przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wątpliwości dotyczących zdolności Krajowej Rady Sądownictwa do wykonywania konstytucyjnego zadania stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Przewodniczący Zgromadzeniu prezes Michał Błoński pozwolił zgłosić i uzasadnić projekt uchwały. Jednak nie poddał tego projektu pod głosowanie. Rozpoczął procedurę opiniowania kandydatów. Wywiązała się ostra dyskusja. Sędziowie żądali poddania projektu uchwały pod głosowanie, bo oczywistym jest, że przyjęcie uchwały oznacza, że 20 marca 2019 roku Zgromadzenie nie zamierza opiniować kandydatów na sędziów. Niewzruszona postawa prezesa Błońskiego spowodowała, że grupa kilkunastu sędziów opuściła obrady. Zgromadzenie trwało. Sędziowie wizytatorzy zaprezentowali opinie o kandydatach. Niektórzy kandydaci wystąpili przed Zgromadzeniem. Prezes Błoński zmierzał do zarządzenia głosowania nad poszczególnymi kandydaturami. Wtedy ponowiono wniosek o przegłosowanie uchwały o odroczeniu opiniowania. Tym razem projekt uchwały został poddany pod głosowanie. Głosowało 38 sędziów – 32 z nich było za przyjęciem uchwały, 2 było przeciw, 4 wstrzymało się od głosu. Prezes Błoński, pomimo przyjęcia uchwały, zarządził głosowanie nad opiniowaniem kandydatów na stanowiska sędziowskie. Członkowie zgromadzenia opuścili salę obrad. Zostali prezes Błoński, wiceprezes Marek Kruszewski, protokolantka i dwóch sędziów, którzy poinformowali, że zostają jako obserwatorzy. We wszystkich głosowaniach brał udział tylko jeden sędzia. Prezes Błoński nie jest członkiem Zgromadzenia. Protokolant i sędziowie obserwatorzy twierdzą, że nie głosowali. Zostaje wiceprezes Kruszewski i wiele wskazuje na to, że to on zastąpił Zgromadzenie w realizacji jego ustawowej roli.

Przebieg omawianego Zgromadzenia i jego wynik należy analizować na kilku płaszczyznach. Ważne jest spojrzenie na rolę zgromadzenia sędziów i jego kompetencje. Nie można pominąć oceny sposobu prowadzenia omawianego Zgromadzenia przez prezesa Błońskiego. Trzeba również ocenić skutki opisanych zdarzeń dla sędziów i kandydatów na sędziów, którzy uczestniczą w spornej procedurze.

Zgromadzenia sędziów uregulowano w rozdziale 4. ustawy z dnia 27 lipca 2001 r.

Prawo o ustroju sądów powszechnych (zwanej dalej u.s.p.). Tytuł tego rozdziału to „Samorząd sędziowski”. Z art. 35 § 1 i 9 u.s.p. wynika, że zgromadzenie przedstawicieli (działające w dużych okręgach sądowych) składa się z 60 sędziów sądu okręgowego oraz 60 przedstawicieli sędziów sądów rejonowych. Tych 120 sędziów tworzy zgromadzenie, które wypowiada się przez uchwały zapadające bezwzględną większością głosów (art. 35 § 7 u.s.p.). W większości przypadków do podjęcia uchwały nie jest wymagane kworum, co jest rozwiązaniem kuriozalnym zważywszy na zasady reprezentacji środowiska, które tworzy samorząd sędziowski. Teoretycznie, co trzeba uznać za prawdziwe dziwadło prawnicze, możliwe jest wygenerowanie bezwzględnej większości głosów na podstawie głosu tylko jednego członka zgromadzenia. W tym przypadku było jednak inaczej. Zgromadzenie podjęło uchwałę o odroczeniu opiniowania. Dlatego 20 marca 2019 roku Zgromadzenie nie opiniowało kandydatów na sędziów. Głosowania na kandydatami na sędziów, które nie były realizowane tego dnia przez jednego członka Zgromadzenia, tylko udają działania organu samorządu sędziowskiego. Warto podkreślić, że Zgromadzenie miało możliwość odroczenia opiniowania kandydatów, gdyż ustawodawca nie zakreśla żadnego terminu do podjęcia uchwały w tym przedmiocie. Nie było więc obligu opiniowania kandydatów na marcowym terminie Zgromadzenia. W przyjętej uchwale Zgromadzenie podkreśliło, że ocena kandydatów wymagana przez art. 58 § 2 u.s.p. dokonana zostanie niezwłocznie po zajęciu stanowiska przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Prezes Błoński prowadził obrady konfrontacyjnie. Ze względów formalnych, a także szanując czas członków Zgromadzenia, sędziów wizytatorów i kandydatów na sędziów, powinien w pierwszej kolejności poddać pod głosowanie uchwałę, której intencją było odroczenie opiniowania. Przyjęty sposób procedowania doprowadził do opuszczenia sali przez niektórych członków Zgromadzenia. Ostatecznie prowadzący obrady poddał uchwałę pod głosowanie, a więc w tym zakresie prawa nie złamał. Jednak to, co się stało po przyjęciu uchwały było już bezprawną inwencją prezesa, która doprowadziła do farsy i zastąpienia organu samorządu sędziowskiego opinią jednego sędziego (prawdopodobnie wiceprezesa sądu). Ten sposób działania, nie mam co do tego wątpliwości, oznacza złamanie przepisów rangi ustawowej. Było to naruszenie kompetencji Zgromadzenia, które w przyjętej uchwale wprost oświadczyło, że obowiązek opiniowania chce zrealizować, ale na kolejnym terminie.

Wydarzenia na Zgromadzeniu w dniu 20 marca 2019 roku były kpiną z sędziów, jawnym lekceważeniem środowiska sędziowskiego. Powiedziano nam – możecie sobie zgłaszać projekty uchwał, przegłosowywać je, ale jest to pozbawione znaczenia. Prezes jest królem, który decyduje czy i jak uwzględnić zdanie środowiska. Szczególnie podła była sytuacja sędziów wizytatorów. Musieli być bardziej wizytatorami niż sędziami. Nie było żadnego przypadku w tym, że prezes zadbał o obecność wszystkich wizytatorów (takiej mobilizacji nie było nigdy wcześniej). To musiała być przemyślana strategia, obliczona na zaprezentowanie środowisku tych sędziów jako żołnierzy, którzy podlegają rozkazom prezesa.

W tym proceduralnym bałaganie nie może umknąć naszej uwadze sytuacja kandydatów na stanowiska sędziowskie. Zgromadzenie nie jest przeciwko nim. Chcemy wzmacniać kadrę orzeczniczą, obsadzać wakujące etaty sędziowskie. Taki jest interes sędziów, którzy cierpią z powodu nadmiaru obowiązków. Nie oznacza to jednak, że bezrefleksyjnie zgodzimy się poszerzanie kadry sędziowskiej w ramach ustrojowo wątpliwej procedury nominacyjnej. Nie mam wątpliwości, że niektóre z osób, które przedstawiono Zgromadzeniu do zaopiniowania, to dobrzy kandydaci na sędziów. Osoby te doskonale rozumieją co to znaczy, że oprócz wymogów profesjonalizmu, od sędziego oczekuje się także nieskazitelnego charakteru (art. 61 § 1 pkt 2 u.s.p.). Łatwo przełożyć ten wymóg na postępowanie zgodne z powszechnie uznanymi zasadami, także zasadami ustrojowymi, które stosuje się zawsze, a nie tylko wtedy, kiedy nie ma drogi na skróty…

Na koniec chcę podkreślić jeden pozytywny aspekt opisywanych wydarzeń z 20 marca 2019 roku. Prezes Błoński pokazał, że ma swoje „środowisko sędziowskie”, które podszywa się pod samorząd i idzie własną drogą ustrojową. Na szczęście, i to jest zjawisko jednoznacznie pozytywne, środowisko sędziowskie okręgu łódzkiego podąża drogą zasad ustrojowych. W ten sposób drogi prezesa Błońskiego i sędziów naszego okręgu rozeszły się.

Krzysztof Kacprzak
Krzysztof Kacprzak
sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi