„Skandaliczne” odwołania oraz brak biegłości lub biegłość w argumentacji

Uchwała Krajowej Rady Sądownictwa z dnia 11 października 2018 r. w przedmiocie przedstawienia wniosku o powołanie do pełnienia urzędu na cztery z siedmiu stanowisk sędziego Sądu Apelacyjnego w Łodzi ogłoszonych w Monitorze Polskim z 2018 r., poz. 323 i nieprzedstawienia pozostałych 8 kandydatów, została uchylona przez Sąd Najwyższy - Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych wyrokami z marca i kwietnia 2019 r. wydanymi w związku z odwołaniami od tej uchwały 8 kandydatów niepowołanych w pierwszym konkursie. Jak wskazano w uzasadnieniach orzeczeń zasadne były zarzuty, że zaskarżona uchwała nie zawiera dostatecznego uzasadnienia umożliwiającego stwierdzenie dlaczego Rada negatywnie zaopiniowała kandydatury skarżących. Pomimo powołania się przez Radę na dość ogólne stwierdzenie dotyczące całokształtu okoliczności sprawy, a w szczególności ocenianych łącznie: kwalifikacji kandydatów oraz ich doświadczenia zawodowego, KRS nie wyjaśniła jakie kryteria w istocie zdecydowały o przedstawieniu Prezydentowi RP wniosku o powołanie 4 z 12 startujących w konkursie sędziów (pkt 1 uchwały), a jakie kryteria wyboru wymienione w art. 35 ust. 2 pkt 1 i 2 ustawy o KRS zdecydowały o nieprzedstawieniu wniosku o powołanie do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego sądu apelacyjnego w Sądzie Apelacyjnym pozostałych 8 sędziów (pkt 2 uchwały). Niewyjaśnienie sposobu zastosowania kryteriów ustawowych w stosunku do odwołujących się uniemożliwia Sądowi Najwyższemu ocenę zgodności z prawem materialnym zaskarżonej uchwały, co uzasadnia jej uchylenie i przekazanie do ponownego rozpoznania. Sąd Najwyższy nie może bowiem zastępować Rady w ocenie kandydata i sposobie zastosowania ustawowych kryteriów jego nominacji.

Ze strony internetowej Sądu Najwyższego przytaczamy na naszej stronie dwa zanonimizowane wyroki w sprawach I No 5/19 i I No 60/19. Postępowania w tych dwóch przykładowych sprawach różni zakres złożonego odwołania i przytoczone zarzuty, co jak się okazało przy ponownym rozpoznaniu sprawy przez neokRS, miało znaczący wpływ na ocenę przez Radę kwalifikacji kandydatów do objęcia stanowisk w sądzie apelacyjnym.

Ponowne opiniowanie kandydatów przez Radę miało miejsce na posiedzeniu w dniu 23 lipca 2019 r., po uprzednim zażądaniu, z uwagi na upływ ponad roku od sporządzenia poprzednich opinii, uzupełniających opinii wizytatorów. Na naszej stronie przytaczamy skrócony zapis nagrania posiedzenia neoKRS. Kandydatów opiniował zespół, którego pracę referowali kolejno:

  • sędzia Ewa Łąpińska kandydaci: Barbara Bojakowska, Paweł Hochman, Jolanta Jachowicz i Marek Kruszewski.
  • sędzia Paweł Styrna kandydaci: prof. Monika MichalskaMarciniak, Joanna Składowska, Robert Świecki i Jacek Świerczyński
  • posłanka Krystyna Pawłowicz kandydaci: Paweł Urbaniak, Izabela Wawrzynkiewicz, Marta Witoszyńska i Elżbieta ZalewskaStatuch

Referaty dotyczące pierwszej 9 sędziów niewiele różniły się od tych z października 2018 r.

Zwłaszcza przy pierwszej czwórce kandydatów, referowanej przez sędziego Łąpińską, okazało się, że sędziowie Barbara Bojakowska, Paweł Hochman i Jolanta Jachowicz pomimo bardzo dobrego warsztatu, dużego doświadczenia, wysokiej stabilności orzecznictwa i terminowości uzasadnień nie uzyskali rekomendacji Zespołu uzyskując równo po 3 głosy wstrzymujące, natomiast czwarty kandydat sędzia Marek Kruszewski odwrotnie, pomimo kłopotów ze stabilnością orzecznictwa oraz terminowością i merytoryką uzasadnień zarekomendowany został pozytywnie z uwagi na bardzo duże doświadczenia pracy w I Instancji. Negatywna opinia kolegium Sądu Apelacyjnego w Łodzi i fatalny wynik głosowania na Zgromadzeniu (tylko 8 głosów za, 69 przeciw i 7 wstrzymanych się) – jak stwierdzono – nie wymaga komentarza, ponieważ Pan sędzia od kwietnia 2018 r. pełni funkcję wiceprezesa sądu.

Uderzające jest zwłaszcza porównanie argumentacji oceny Zespołu co do sędziów Jolanty Jachowicz i Marka Kruszewskiego. W obu przypadkach Zespół zwrócił uwagę na bardzo duże doświadczenie sędziów w zakresie pracy w I Instancji. W przypadku sędzi Jachowicz były to sprawy o dużym stopniu trudności, pogłębione, merytoryczne uzasadnienia, terminowość bez zarzutu i stabilność orzecznictwa powyżej średniej. Niemniej Zespół 3 głosami wstrzymał się od głosu i nie rekomendował tej kandydatki. Natomiast w przypadku sędziego Kruszewskiego, gdzie wizytator miał zastrzeżenia do jakości uzasadnień, a stabilność orzecznictwa kształtowała się na poziomie gorszym niż średnia w wydziale oraz były odnotowane uzasadnienia po terminie nieusprawiedliwione, Zespół uznał 3 głosami za, że sędzia dysponuje na tyle dużym doświadczenie orzeczniczym w I instancji sądu okręgowego, że to doświadczenie predestynuje, aby go rekomendować na sędziego sądu apelacyjnego.

Kolejna czwórka kandydatów referowana przez sędziego Styrnę - prof. Monika Michalska-Marciniak, Joanna Składowska, Robert Świecki i Jacek Świerczyński, poza sędzią Joanną Składowską uzyskała pozytywną rekomendację Zespołu. Co do dwójki kandydatów: prof. Moniki Michalskiej-Marciniak i sędziego Jacka Świerczyńskiego, było to podtrzymanie wcześniejszej rekomendacji Rady z października, a co do sędziego Roberta Świeckiego jednogłośna zmiana rekomendacji w stosunku do decyzji Rady z października z negatywnej na pozytywną. W przypadku sędzi Joanny Bojakowskiej wspomniano o podniesieniu w odwołaniu zarzutu nienależytego obsadzenia Rady. Innych zarzutów co do jej kandydatury nie wskazano.

Bez zmian zreferowana została również kandydatura sędziego Pawła Urbaniaka, który również ponownie uzyskał pozytywną opinię zespołu. Referując kandydatury sędziów: Wawrzynkiewicz, Witoszyńskiej i Zalewskiej-Statuch posłanka Krystyna Pawłowicz wyraziła natomiast swoje najwyższe oburzenie, że w odwołaniach złożonych od poprzedniej uchwały powołały się one na niekonstytucyjny sposób powołania sędziowskiej części Rady. Zdaniem posłanki było to skandaliczne, a także to, że Sąd Najwyższy nie zareagował. Oczywiście kandydatki nie zostały rekomendowane! Posłanka Krystyna Pawłowicz wyraziła nadto – jak to ujęła - osobiste oburzenie, że osoby które nie uznają KRS biorą udział w konkursie. Uznała to za skrajną bezczelność. Przyznała, że opinie wizytatorów są bez zarzutu, ale osoby, które nie uznają porządku prawnego nie mogą otrzymać rekomendacji.

Emocjonalne wypowiedzi posłanki Pawłowicz wywołały żywą dyskusję sędziowskich członków Rady. Zażądano wymienienia z imienia i nazwiska wszystkich kandydatów, którzy w swoich odwołaniach powołali się na argument nienależytego obsadzenia Rady.

Nazwiska te: Barbara Bojakowska, Paweł Hochman, Jolanta Jachowicz, Joanna Składowska, Izabela Warzynkiewicz, Marta Witoszyńska i Elżbieta Zalewska-Statuch - jak należy domniemywać - aż dla 10 z 19 obecnych na posiedzeniu członków Rady stanowiły podstawę do zagłosowania przeciwko kandydatom. Każdy z nich otrzymał bowiem dokładnie po 10 głosów przeciw, w sytuacji gdy w poprzednim głosowaniu z 11 października 2018 r. głosów przeciw w ogóle nie było. Wobec powołanej siódemki sędziów były jedynie głosy wstrzymujące lub nieważne i pojedyncze głosy poparcia. Jedyną nową okolicznością, która została powołana wobec kandydatów na posiedzeniu 23 maja 2019 r. było owo „skandaliczne” powołanie się na nienależyte obsadzenie Rady.

Rada w całości podtrzymała swoją pozytywną rekomendację dla czwórki sędziów pozytywnie zarekomendowanych w październiku, z tym, że obecnie jednogłośnie przegłosowano kandydatury sędziów Świerczyńskiego i Urbaniaka, natomiast sędzia Kruszewski otrzymał 1 glos przeciw i 1 wstrzymujący, a prof. Michalska 2 głosy wstrzymujące.

Rada zmieniła swoją poprzednią decyzję jedynie co do sędziego Roberta Świeckiego, który w głosowaniu październikowym nie uzyskał pomimo trzykrotnego powtarzania głosowania większości bezwzględnej. Wówczas było to 9 na 17 głosów. W pierwszym głosowaniu z października 2018 wynik sędziego Roberta Świeckiego to: 6 za, 0 przeciw, 7 wstrzymujących i 4 nieważne. W drugim głosowaniu: 5 za, 0 przeciw, 11 wstrzymujących i 1 nieważny, a w trzecim: 3 za, 1 przeciw, 10 wstrzymujących się i 3 nieważne. W głosowaniu z lipca 2019 r. na 19 obecnych członków Rady aż 17 zagłosowało za kandydaturą sędziego Roberta Świeckiego, a 2 wstrzymało się od głosu.

Nie mam wątpliwości, że sędzia Robert Świecki i w październiku 2018 i w lipcu 2019 spełniał wszystkie kryteria do powołania na sędziego sądu apelacyjnego. Jako Zgromadzenie Przedstawicieli sędziów apelacji łódzkiej dobitnie wyraziliśmy to na posiedzeniu w dniu 25 czerwca 2018 r. oddając 79 głosów za jego kandydaturą, 3 przeciw i 1 wstrzymujący się.

Jednak motywacja neoKRS musi zastanawiać. Uzupełniająca opinia wizytatora jedynie potwierdziła bardzo dobrą ocenę sędziego, która była znana Radzie już w październiku. Wnikliwe wysłuchanie nagrania z lipcowego posiedzenia Rady, a zwłaszcza tego co działo się po wymienieniu nazwisk sędziów, którzy zakwestionowali w swoich odwołaniach należyte obsadzenia Rady, wśród których nazwiska sędziego Roberta Świeckiego nie było (czas nagrania od 2:20), może sugerować, że czwarte głosowanie w jego sprawie uwzględniło przede wszystkim tą właśnie okoliczność.

Sędzia Marek Jaskulski stwierdził, że każdy ma prawo mieć swoje poglądy, ale powinien być w nich konsekwentny. Jeżeli uznaje jakąś procedurę za niekonstytucyjną, nie powinien w niej startować. Podobne stanowisko zajęła sędzia Damara Pawełczyk-Woicka. Sędzia Maciej Nawacki określił odwołanie jako sztukę argumentacji, której kandydatom, którzy powołali się na nienależyty skład Rady zabrakło. Sędzia Paweł Styrna, wskazał, że tylko w procesie karnym oskarżony może mówić wszystko, zaś w postępowaniu o charakterze administracyjnym strony mają uprawnienia i obowiązki, tym bardziej, że chodzi o wysoko wykwalifikowanych prawników. Dlatego mają obowiązek odpowiedniego formułowania myśli. Ocena tego jak to robią podlega ocenie. Jak ktoś twierdzi, że legalny organ państwa działa nielegalnie nie zasługuje na pozytywną ocenę. Granice zostały przekroczone. Jeszcze mocniej wyraził się sędzia Zbigniew Łupina, że zarzuty były zniesławiające i miały charakter oszczerstwa, bo zarzucały czyn z art. 231 k.k. czyli przekroczenie uprawnień.

Jedynie sędziowie Jędrzej Kondek i Teresa Kurcyusz-Furmanik wypowiedzieli się, że zarzuty podniesione w odwołaniach nie mogą przemawiać na niekorzyść odwołujących się. Zaś sędzia Ewa Łąpińska twierdziła, że odwołania były w aktach, ale nie były jedyną przyczyną rekomendacji zespołu, bo było mniej miejsc niż chętnych. Dlatego trzeba było dokonać wyboru. Sędzia Łąpińska nie wyjaśniła jednak, dlaczego 2 miejsca cywilne nadal pozostały nieobsadzone.

Ostatecznie też pomimo apelu sędziego Styrny o wycofanie wniosku sędziego Dudzicza o głosowanie tajne, wniosek nie został wycofany i jak głosowali poszczególni członkowie Rady nie wiemy. Ich motywacja, w mojej ocenie, jest jednak oczywista - nikt kto nie zgadza się na wybór Krajowej Rady Sądownictwa przez partie polityczne i ma odwagę to głośno powiedzieć na żaden awans ani stanowisko liczyć nie może.

W tym miejscu chce wyrazić swoje najwyższe wyrazy uznania dla sędziów: Barbary Bojakowskiej, Pawła Hochmana, Jolanty Jachowicz, Joanny Składowskiej, Izabeli Warzynkiewicz, Marty Witoszyńskiej i Elżbiety Zalewskiej-Statuch. Wiem, że wszyscy zgłosiliście się do konkursu niedługo po powołaniu nowej Rady, gdy nie było jeszcze wiadomo jak nowa Rada będzie procedować. Niektórzy z nas, w tym ja, naiwnie uważali, że pomimo sposobu wyłonienia Rady, w działaniu zachowa ona jako taką niezależność. Śledząc jednak przebieg kolejnych konkursów, w tym tych z października 2018 r. dotyczących Sądu Apelacyjnego i Sądu Okręgowego w Łodzi, boleśnie przekonaliśmy się jednak, że Rada w obecnym składzie nie reprezentuje sędziów, a jedynie interesy własne oraz partii politycznych, które ją powołały. Awans w obecnym układzie nie jest oparty na dobrych wynikach pracy, ale w głównej mierze na dobrych stosunkach z ministerstwem sprawiedliwości i z powołanymi przez to ministerstwo nowymi prezesami sądów .

Legitymacja Rady w części sędziowskiej jest żadna. Do dziś pomimo prawomocnego wyroku NSA z dnia 28 czerwca 2019 r. nie ujawniono nawet list poparcia dla poszczególnych członków. Nie wiemy zatem czy poparcie to nie jest ograniczone wyłącznie do sędziów pracujących w ministerstwie lub beneficjentów stanowisk rozdawanych przez Ministra Ziobrę, ewentualnie nominatów nowej Rady.

Przypominam też, że od 22 listopada 2018 r. wszystkie zgromadzenia sądów apelacyjnych i bardzo wiele zgromadzeń okręgowych, a także zgromadzenie sędziów wojskowych i administracyjnych zdecydowały o powstrzymaniu się od udziału w procedurze nominacyjnej do czasu rozstrzygnięcia zgodności powołania KRS z zobowiązaniami traktatowymi Polski w zakresie zapewnienia obywatelom Unii prawa do skutecznej ochrony sądowej. Jest już w tej sprawie negatywna opinia rzecznika generalnego TSUE z dnia 27 czerwca 2019 r., a we wrześniu lub październiku spodziewane jest ostateczne i wiążące dla Polski rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które z dużym prawdopodobieństwem może tą opinię potwierdzić.

Przeciwnej treści wyrok TK z 25 marca 2019 r. (K 12/18) jest nieważny, gdyż wydany został w składzie wyznaczonym poza kolejnością alfabetyczną oraz z udziałem osoby wybranej na zajęte miejsce.

W tej sytuacji, mam ogromną nadzieję, że ponownie wpłynie 7 odwołań od uchwały Rady z 23 lipca 2019 r. i w odwołaniach tych ponownie zostanie podniesiony zarzut nienależytego obsadzenia Rady z wnioskiem o zawieszenie postępowania do czasu rozstrzygnięcia statusu KRS przez TSUE. Nowe argumenty w tej sprawie wynikają jednoznacznie z opinii rzecznika Tancheva z 27 czerwca 2019 r.

Wszyscy zaś, którzy z różnych względów, otrzymali pozytywną rekomendację aktualnej Rady, muszą ponownie przemyśleć, czy w obecnych okolicznościach przyjęcie nominacji nie będzie zaprzeczeniem ich dotychczasowej, w kilku wypadkach, naprawdę znakomitej służby sędziowskiej.

Każdy ma prawo do rozwoju zawodowego i nikt z nas nie jest winien, że naturalny czas jego awansu przypadł na lata ogromnej próby dla polskiego wymiaru sprawiedliwości. To jednak jak dzisiaj zachowamy się i jako jednostki i jako zbiorowość zdecyduje o przyszłości i naszej i polskiego sądownictwa.

Zrobiliśmy już jako grupa zawodowa bardzo dużo, aby obronić niezależność władzy sadowniczej. Podjęliśmy niezliczoną liczbę uchwał, od listopada 2018 r. powstrzymujemy się od udziału w konkursach, które uznajemy za sprzeczne z prawem unijnym, doprowadziliśmy do rozpoczęcia procedowania w sprawie wątpliwości w tej kwestii przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Upominany się o niezależność orzekania sędziów i niezależność działań prokuratury. Nie boimy się otwarcie demonstrować przywiązania do wartości konstytucyjnych oraz wyrażania solidarności zawodowej z uciśnionymi sędziami i prokuratorami. Bronimy wszystkich, którzy są niesprawiedliwie traktowani bez względu na to czy dotyczy to tych walczących w pierwszym szeregu czy tych nieangażujących się (np. w Łodzi 3 lipca 2091 r. podjęliśmy uchwałę w sprawie oburzającej kampanii medialnej i sposobu prowadzenia postępowania dyscyplinarnego wobec 2 łódzkich sędziów obwinionych o nienależyte potraktowanie niepełnosprawnego oskarżonego w lutym 2017 roku). Od marca 2018 r. zastępujemy Krajową Radę Sądownictwa w jej konstytucyjnej funkcji. Nie dajemy się zastraszyć ani podporządkować władzy politycznej. Trwamy przy wartościach, których nauczyła nas wolna od 1989 r. Polska i będziemy trwać bez względu na to, która partia obejmie władzę po kolejnych wyborach jesienią 2019 r. Nie zmarnujmy tego, zwłaszcza Ci, którzy naprawdę na awans zasługują i do tej pory byli bardzo cenieni przez środowisko. Nie wierzmy też, że obecne czasy można jakoś przeczekać robiąc po cichu swoje.

Ewa Maciejewska
Ewa Maciejewska
sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi