Bez nas państwo nie istnieje !

Od początku hasło protestu pracowników wymiaru sprawiedliwości brzmiało: “Bez nas sądy nie istnieją!”. Dla mnie, sędziego z ponad 20-letnim stażem pracy, oczywistość tej prawdy nigdy nie wymagała i nie wymaga komentarza. Bez urzędników praca sądów jest niemożliwa. Można na krótko (jak w grudniu w trakcie masowych zwolnień) zatrudnić studentów na zastępstwo do protokołowania i uratować jakąś część rozpraw, ale to jedynie drobny ułamek pracy sądów i rozwiązanie awaryjne, a nadto wymagające zaangażowania dodatkowych środków finansowych, które dużo lepiej można wykorzystać wypłacając stałym pracownikom podwyżki. Podobna sytuacja jest w oświacie. W pojedynczych zadaniach można zastąpić strajkujących nauczycieli, ale żadnego konkretnego problemu długofalowo w ten sposób się nie rozwiąże.

Od wielu miesięcy niezadowolenie różnych grup społecznych i zawodowych rozwiązywane jest metodą przeczekiwania, omijania i zabierania kompetencji.

Najlepiej taktykę tą widać na przykładzie stopniowego przejmowania wymiaru sprawiedliwości. Gdy gdziekolwiek pojawia się problem lub groźba problemu z zebraniem kworum eliminuje się zmianą prawa wymóg kworum w całym systemie. Gdy jakiś organ nie jest dyspozycyjny zabiera się mu kompetencje przenosząc je do organów obsadzonych swoimi albo całkowicie pomija jak np. opinie zgromadzeń przy ocenianiu kandydatów na wolne stanowiska sędziowskie. Ustawy o Sądzie Najwyższym, KRS, ustroju sądów powszechnych podlegają nieustającym nowelizacjom, bo ciągle trzeba eliminować i omijać potencjalne nowe zarzewia buntu.

Według identycznego schematu traktowane są inne grupy społeczne.

Gdy chorowali urzędnicy sądowi, zatrudniono do protokołowania studentów.

Gry rodzice i osoby z niepełnosprawnościami okupowali korytarze sejmowe, zasłonięto ich zasłonką, aby mógł się odbyć szczyt NATO.

Gdy nauczyciele strajkowali, do komisji egzaminacyjnych dopuszczono księży, urzędników i strażaków, jeżeli tylko mieli wykształcenie pedagogiczne. Gdy strajkujący zagrozili nieklasyfikowaniem maturzystów, wprowadzono przepisy pozwalające klasyfikować w zastępstwie rady pedagogicznej dyrektorom lub wskazanym nauczycielom.

Przykłady można mnożyć, bo jak się ma w obu izbach parlamentu większość bezwzględną i swojego prezydenta, każdą ustawę można przegłosować, podpisać i opublikować niemal w 24 godziny i wprowadzić w życie bez żadnego vacatio legis. Tylko czy na tym polega zarządzanie państwem?

Oczywiście można twierdzić, że wszystkie powołane przykłady miały służyć tylko i wyłącznie zapobieżeniu obstrukcji kolejno sędziów, urzędników wymiaru sprawiedliwości, nauczycieli czy osób z niepełnosprawnościami.

Tylko, że ta “obstrukcja” nie bierze się z powietrza i bez powodu, ale ma swoje głębokie uzasadnienie w sytuacji danej grupy zawodowej lub społecznej.

Taktyka obchodzenia problemów poprzez błyskawiczne, czysto doraźne zmiany prawa, jak na razie okazuje się być skuteczna.

Czy jednak państwo bez dobrze wynagradzanych nauczycieli i urzędników, bez niezależnych sądów, bez solidaryzmu społecznego z osobami z niepełnosprawnościami jest w stanie wypełniać swoją funkcję służebną wobec obywateli?

Na pewno nie, dobra szkoła, sprawny i niezawisły sąd, dostępna służba zdrowia oraz opieka społeczna to esencja państwa.

Wszystkie zawody tzw. sfery budżetowej są ważne i muszą być szanowane i odpowiednio wynagradzane, najlepiej tak jak sędziowie poprzez odpowiedni mnożnik średniej krajowej. Na pewno wszystkie też wymagają głębokiej reformy, a nie doraźnego zastępowania ich kompetencji w sytuacji konfliktu.

W czwartek 25 kwietnia br. odbyła się pierwsza wspólna demonstracja pracowników sfery budżetowej “Zaniedbani i Pomijani”. Organizatorami byli pracownicy sądów, ale zaproszeni zostali też pracownicy prokuratury, nauczyciele, bibliotekarze, muzealnicy, urzędnicy. Zebrało się około 150 osób i wspólnie przemaszerowało Jaracza, POW, Narutowicza i Uniwersytecką. Na koniec na Placu Dąbrowskiego zostało wykonane tradycyjne wspólne zdjęcie oraz padły sakramentalne słowa, że trzeba połączyć siły i dalej walczyć wspólnie, bo wszystkie te grupy zawodowe są w podobnej sytuacji. Zapowiedziano też kolejną wspólną manifestację, wstępnie na 23 maja. Po raz pierwszy też sformułowane zostało nowe hasło: “Bez nas państwo nie istnieje!”.

Rzeczywiście, mimo sukcesów dotychczasowej taktyki obchodzenia i pomijania, wszystkich pracowników sfery budżetowej nie da się we wszystkim zastąpić. Nie dajmy się zatem zniechęcić i uciszyć. Nie patrzmy czy są nas dziesiątki, setki czy tysiące. Czy efekt osiągniemy za miesiąc, rok czy dekadę. Wytrwale i konsekwentnie upominajmy się o to, co uważamy za ważne i w co wierzymy. Raz w miesiącu każdy jest w stanie wygospodarować dodatkową godzinę czasu, aby wspólnie zawalczyć o państwo z dobrą szkołą, ze sprawnymi sądami, urzędami, opieką zdrowotną i socjalną. Już dzisiaj zaplanujmy więc wolny czas na 23 maja, a potem czerwca, lipca, sierpnia, września, października, listopada i grudnia. Do skutku!

Ewa Maciejewska
Ewa Maciejewska
sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi