Dwudziesta uchwała

W dniu 20 marca 2019 r. odbyło się Zgromadzenie Przedstawicieli Sędziów okręgu Sądu Okręgowego w Łodzi zwołane celem zaopiniowania kandydatów na wolne stanowiska sędziowskie w trzech sądach rejonowych okręgu łódzkiego.

Jako pierwszy zgłoszony został wniosek formalny o odroczenie opiniowania do czasu zajęcia stanowiska przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w przedmiocie wątpliwości dotyczących procedury konkursowej w kontekście ustrojowego modelu ukształtowania Krajowej Rady Sądownictwa i dotychczasowej jej działalności, wyrażonych w pytaniach prejudycjalnych Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. W projekcie przedstawionej razem z wnioskiem uchwały podkreślono, że Zgromadzenie nie uchyla się od wykonania ustawowego obowiązku opiniowania kandydatów, jednak sprawowanie pieczy nad należytym wykonywaniem zawodu w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony nakazuje dochowanie pełnej staranności w zakresie prawidłowego przeprowadzenia procedury powoływania na urząd, ażeby w przyszłości uniknąć zarzutów co do nienależytego umocowania sędziów, nieważności wydanych przez nich orzeczeń i odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa za niezapewnienie obywatelom prawa do niezależnego sądu. Podkreślono też, że wstępna opinia rzecznika generalnego TSUE w połączonych sprawach C 585/18, C 624/18 i C 625/18 przewidziana jest już na 23 maja 2019 r. Powstrzymanie się od opiniowania do czasu przedstawienia tej opinii oraz ostatecznego orzeczenia Trybunału nie będzie stanowić zatem nadmiernego opóźnienia w biegu konkursów. W projekcie uchwały znalazło się też zobowiązanie Zgromadzenia, że niezwłocznie zaopiniuje kandydatów po zajęciu stanowiska przez TSUE oraz zobowiązanie Prezesa do nieprzedstawiania Krajowej Radzie Sądownictwa kandydatur na wolne stanowiska sędziowskie przed ich zaopiniowaniem przez Zgromadzenie.

Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, przewodniczący obradom prezes Michał Błoński nie uznał za stosowne przedstawić zgłoszonego wniosku pod głosowanie podnosząc, że w jego ocenie Zgromadzenie nie ma kompetencji do odroczenia opiniowania, a on nie ma obowiązku poddania zgłoszonego wniosku pod głosowanie.

Słyszałam, że takie rzeczy dzieją w Krakowie, w Gorzowie czy w Białymstoku, ale w Łodzi? Do tej pory nasza odmienność poglądów z prezesem, choć jawna, odbywała się jednak w cywilizowany sposób, bez uciekania się do chwytów proceduralnie niedopuszczalnych. Każdorazowo decydował demokratyczny wynik głosowania. Prezes, nawet jeżeli nie wykonywał zobowiązań nakładanych na niego przez uchwały samorządu np. co do publikowania treści uchwał na stronie internetowej sądu, nie sprzeciwiał się poddawaniu ich pod głosowanie. Dlaczego tym razem zachował się inaczej? Czy to właśnie dzisiaj był moment, kiedy Minister Sprawiedliwości powiedział „Sprawdzam czy jesteś odpowiednim człowiekiem na stanowisku, które Ci powierzyłem?”

Bez względu na motywy prezesa, 11 sędziów w tym ja, wyszło z sali obrad po bezskutecznej próbie wyjaśnienia prezesowi oczywistej oczywistości, że wniosku formalnego o odroczenie opiniowania nie można podać pod głosowanie po przeprowadzeniu opiniowania lub choćby po prezentacji kandydatów, która jest integralną częścią procedury opiniowania, a nadto, że Zgromadzenie Przedstawicieli Sędziów Okręgu jest organem kolegialnym i kolegialnie podejmuje decyzje. Jeżeli zatem bezwzględną większością głosów zdecyduje o odroczeniu opiniowania, to przegłosowani nie mogą opiniować, bo ich opinia będzie indywidulną opinią poszczególnych sędziów, a nie opinią organu kolegialnego.

Na sali obrad pozostało 39 przedstawicieli, którzy cierpliwie wysłuchali prezentacji kandydatów, a następnie dwoje z nich ponowiło wniosek o poddanie pod głosowanie uchwały o odroczeniu opiniowania. Tym razem prezes nie oponował.

W głosowaniu wzięło udział 38 sędziów. 32 zagłosowało za uchwałą, 2 przeciw, 4 wstrzymało się od głosu.

Po głosowaniu, na sali obrad pozostał prezes, wiceprezes (którzy nie są członkami zgromadzenia), protokolant i dwójka sędziów, którzy wyrazili chęć opiniowania kandydatów. Prezes przeprowadził „opiniowanie”.

Kto jest zwycięzcą tego pojedynku, odpowiedzcie sobie sami.

Ja, choć byłam rozczarowana brakiem szerszej, zdecydowanej reakcji na, moim zdaniem, niedopuszczalne zachowanie prezesa, jestem zbudowana, że wniosek o poddanie pod głosowanie uchwały o odroczeniu opiniowania został ponowiony, a wynik głosowania był jednoznaczny.

W takich dramatycznych okolicznościach została przegłosowana dwudziesta już w skali kraju uchwała lokalnego samorządu czasowo wstrzymująca bieg konkursów na wolne stanowiska sędziowskie do czasu wyroku TSUE. Nie jest to działanie zwyczajne, ale sytuacja też nie jest zwyczajna. Nigdy wcześniej nie było bowiem tak poważnych wątpliwości całego środowiska co do zgodności procedury wyłaniania sędziów ze standardem prawa do niezależnego sądu.

Jest też już prawie pewne, że w czerwcu w tej kwestii wypowie się merytorycznie TSUE. Gdyby wątpliwości sędziów zostały potwierdzone, Polska jeżeli chce dalej pozostawać członkiem wspólnoty europejskiej, musi dostosować swoje prawo do wymogów prawa unijnego. Jeżeli tego nie zrobi, praktyczne konsekwencje będą niewyobrażalne. Orzeczenie nawet niewykonane będzie wiązało wszystkie sądy w Polsce i w innych krajach Wspólnoty. Podnoszone od dłuższego czasu wizje dwóch niekompatybilnych ze sobą systemów prawnych stałoby się rzeczywistością. Wpuszczenie do systemu rzeszy sędziów powołanych wbrew orzeczeniu TSUE oznaczałoby brak pewności rozstrzygnięć w wydawanych przez nich sprawach, nieuznawanie ich orzeczeń przez inne sądy europejskie, a także prawie pewną odpowiedzialność odszkodowawczą wobec obywateli poddanych pod ich osąd. Można iść w tym kierunku, ale na pewno za żadną cenę nie warto.

Alternatywnym rozwiązaniem jest powrót do pomysłu wyłonienia nowej Krajowej Rady Sądownictwa w równych i powszechnych wyborach, w których każdy sędzia i ten z najmniejszego sądu rejonowego i ten z Sądu Najwyższego, a nawet ten od lat pozostający na delegacji w ministerstwie będzie miał jeden, tak samo ważny głos. Ten pomysł nie powtarza krytykowanego rozwiązania funkcjonującego przed „dobrą zmianą” i eliminuje wszystkie zarzuty o niedemokratyczność poprzedniej procedury, w której sędziowie sądów wyższego rzędu byli nadreprezentowani. Jako samorząd zawodowy jesteśmy gotowi do zmian, również w zakresie wprowadzenia jakiejś formy czynnika społecznego czy przedstawicieli innych zawodów prawniczych do procedury wyboru sędziów. Procedura ta musi być jednak zgodna ze standardami unijnymi, wolna od wpływu polityków, w pełni transparentna oraz wypracowana w porozumieniu ze środowiskiem sędziowskim.

Lata 2017-2019 to bardzo trudny czas dla sędziów, którzy z dnia na dzień stanęli w obliczu konieczności czynnego upominania się praworządność. Zaletą tej sytuacji jest przewartościowanie całego środowiska, ujawnienie się postaw czynnych i biernych, ideowych i koniunkturalnych. Krytyczne spojrzenie na dotychczasowe, nierzadko niewydolne i niesprawiedliwe mechanizmy awansów czy obciążania sędziów. Ogromna oddolna mobilizacja i samoorganizacja sędziów od małych po duże sądy, niesamowite nasilenie inicjatyw edukacyjnych (symulowane rozprawy, kafejki prawne, aktywność w mediach społecznościowych), wreszcie niespotykana jedność i komunikacja pomiędzy sędziami z różnych części Polski.

Mam nadzieję, że czerwcowy wyrok TSUE będzie przełomowy i stanie się początkiem prawdziwych pozytywnych przemian w wymiarze sprawiedliwości, a szansy na nie, jako środowisko, nie zmarnujemy. To, że nasza łódzka uchwała okręgowa była już 20-ta na mojej długiej liście, którą przedstawiałam w zeszłym tygodniu, traktuje jako znak, że wytrwale i z mozołem jako samorząd zawodowy idziemy w dobrym kierunku.

Niektórzy mamy naturę bardziej impulsywną, inni mniej. Jedni jesteśmy bardziej wojowniczy, inni bardziej zachowawczy i ugodowi, ale w zdecydowanej większości rozumiemy, na jak ważnym zakręcie dziejowym znaleźliśmy się i jak wiele od naszej postawy zależy. Nie poddawajmy się!

Ewa Maciejewska
Ewa Maciejewska
sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi
Załączniki
Uchwała