Zdziwiony sędzia apelacyjny – ad vocem sędziego apelacyjnego zdziwionego zdziwieniem.

https://forumfws.eu/galeria/okiem-obserwatora/zdziwiony-sedzia-apelacyjny/ https://judge2017.home.blog/2021/01/07/zdziwiony-sedzia-apelacyjny/

Ten tekst mego znakomitego Kolegi dedykuję wszystkim tym, którzy myślą, że mogą stać z boku, że wystarczy, jak dobrze robią swoją robotę. Że wołanie o praworządność, o trójpodział władzy, o przetrzeganie zasad demokratycznego państwa prawa we wszystkich jego sferach, to „politykowanie”.

Nie jest to pierwsza taka wypowiedź, jak ta przywołana. Słyszałem ich wiele. O robieniu swojej roboty, o „politykowaniu”, o staniu z boku, wreszcie - o braku czasu. Osobiście słyszałem te słowa wiele razy, w tym od moich najbliższych kolegów. Od tych, których znam często od dziecka. Których pamiętam jeszcze z tamtych, mrocznych czasów sprzed 4 czerwca 1989 r. Także tych, którzy wówczas – jak dziś – stali z boku i robili swoją robotę.

Przyznam się, że pierwszą czynnością jaką robię czytając takie wypowiedzi, to sprawdzenie, czy sędzia wypowiadający takie lub podobne słowa, znajduje się na liście sędziów podpisanych pod tym listem: https://forumfws.eu/glos-w-sprawie/sedziowie-obwe/.

Przyznam się także, że pierwsza myśl, jaka mnie nachodzi, to myśl o tym, gdzie sędzia był:

- gdy demolowano Trybunał Konstytucyjny poprzez bezprawne uniemożliwienie realizacji woli Sejmu, a więc Suwerena, względem trzech prawidłowo wybranych sędziów;

- gdy usuwano z Sądu Najwyższego niewygodnych sędziów;

- gdy pozbawiono możliwości orzekania i obniżano wynagrodzenie Pana sędziego Juszczyszyna, Pani sędzi Morawiec, czy Pana sędziego Tulei;

- gdy wszczynano sędziemu postępowania dyscyplinarne za koszulkę z napisem „Konstytucja”, za poprowadzenie spotkania z jednym z wyżej wymienionych w tak pięknym, „narodowym”, a zarazem światowym miejscu, jak Europejskie Centrum Solidarności, za nieujawnienie udziału w stowarzyszeniu, którego nie ma i wiele innych…

Można rzec, itd.

 Absolutnie jednak nie chcę, by moja wypowiedź była odebrana jako atak na Pana sędziego, cichego bohatera artykułu. Cieszę się, że postanowił nie stać już z boku i liczę na to, że będzie to wspaniały początek współpracy dla dobra praworządnej Polski. Nikomu z tych sędziów, którzy stali lub jeszcze stoją z boku, nie odmówiłem konsultacji, pomocy i szacunku dla przełamania się.

Piszę o tym, bo mam nadzieję, że kogoś to obudzi. Że do kogoś dotrze znaczenie tego, co chciał przekazać niemiecki pastor Martin Niemöller w swym wierszu sprzed 80-ciu lat. Co było wynikiem postawy, którą sam prezentował, gdy stał z boku.

I tu mój osobisty apel/wyjaśnienie do wielu moich kolegów:

Kiedy Was o coś proszę, to nie dlatego, by „Was wystawić”, by „Wam zaszkodzić”, by odnieść z tego jakąkolwiek osobistą korzyść. Jeśli składam jakąś propozycję, to wyłącznie dlatego, że Was szanuję. Dlatego, że wiem, jak ważny może być Wasz głos, jak wspaniałymi jesteście ludźmi. Rozumiem, że nie każda forma zaangażowania Wam odpowiada, współgra z Waszą osobowością. Mnie też nie wszystko odpowiada. Gdy jednak słyszę, że owszem, zgadzacie się, cenicie ale… nie macie czasu, wówczas jest mi zwyczajnie przykro. Bo znamy się dobrze. I tak jak Wy wiecie, że mnie nie starcza doby, a mimo tego zawsze znajdę dla Was czas, tak ja wiem, że jesteście ciężko zapracowani, ale ten niezbędny czas znajdziecie. Jeśli tylko będziecie chcieli. Bo przecież znajdujecie.

Więc nie stójcie z boku.

By się kiedyś nie dziwić.

Michał Bober
Michał Bober
sędzia Sądu Apelacyjnego w Gdańsku - członek Stałego Prezydium FWS,